Mieszkańcy domu Wielkiego Brata są odcięci od świata zewnętrznego. Jak się okazuje, odcięci są również od zapasów żywności. Każdy z uczestników musi bowiem zrobić zakupy za określoną kwotę – tak, aby jedzenia wystarczyło mu na cały tydzień. Ostatnie wydarzenia w programie sprowokowały jednak pytanie: czy mieszkańcy willi nie są wygłodzeni?
Zdaniem Maćka Igor źle się poczuł z głodu. – My naprawdę tu nie mamy w jedzeniu wartości odżywczych. Jak my [Maciej i Igor] jesteśmy normalnie na jakiejś diecie 3-3,5 tysiąca kalorii, jemy dużo, jemy zdrowo raczej, tak tutaj to będzie wychodzić. Przy kolejnych tygodniach będą wychodzić infekcje, katary, osłabiony organizm, mniej siły. Zamiast nas tutaj karmić, leczyć, żebyśmy mieli power, do rozpier…ania programu – mówił zdenerwowany.
Sam Igor, który poczuł się nieco lepiej, kiedy jedna z koleżanek podzieliła się z nim posiłkiem, przyznał zgodę Maćkowi. – Musiałem zjeść, bo mdlałem z głodu – powiedział, kiedy spożył trochę kaszy i kanapkę z serem oraz napił się izotonicznego napoju. Producenci programu nie odnieśli się jeszcze do całej sytuacji.