Jarosław Kaczyński mimo dwukrotnego awizo nie odebrał wezwania do zwrotu 50 tys. zł. Domaga się tego od niego Gerald Birgfellner. Pieniądze, które zgodnie z jego zeznaniami prezes PiS "miał w ręku", miały być przeznaczone dla ks. Rafała Sawicza, by ułatwić inwestycję spółki Srebrna w wieżowce. Wątpliwości w sprawie zachowania Kaczyńskiego "rozwiała" rzeczniczka partii.
Jak powiedział w prokuraturze Birgfellner, prezes PiS miał pobrać pieniądze 7 lutego 2018 roku, by następnie przekazać je księdzu Rafałowi Sawiczowi z rady fundacji w Instytucie im. Lecha Kaczyńskiego. Austriacki biznesmen twierdził, że prezes PiS "miał w ręku" kopertę z pieniędzmi. 50 tys. dla księdza Sawicza miało ułatwić inwestycję spółki Srebrna w wieżowce.