Serial pt. "Taśmy Kaczyńskiego" trwa w najlepsze. "Gazeta Wyborcza" w kolejnej odsłonie publikuje kopię dowodu wypłaty 50 tys. zł, które Gerald Birgfellner miał w centrali PiS przekazać jako zapłatę za podpis księdza Rafała Sawicza z rady fundacji Instytut im. Lecha Kaczyńskiego. Jak pisze "GW", oryginał jest jednym z dowodów w postępowaniu prokuratury.
"Jarosław Kaczyński powiedział mi [...], że zanim ten ksiądz podpisze, to trzeba mu zapłacić. Chodzi o pana Rafała Sawicza. Zapytałem Jarosława Kaczyńskiego, ile musimy mu zapłacić, a on odpowiedział, że prawdopodobnie 100 tys. zł. Powiedziałem, że nie mam takich pieniędzy i muszę je wyłożyć z własnej kieszeni, i mogę zebrać 50 tys., a resztę zapłacimy mu, jak dostaniemy kredyt, a ja otrzymam swoje honorarium" – zeznawał Birgfellner.
Austriak rzeczywiście pieniądze wypłacił i zgodnie z poleceniem przywiózł je na Nowogrodzką. Tam pieniądze zostały odebrane i dalej przekazane księdzu z Gdańska. Jak nieoficjalnie wiadomo, świadkiem miała być żona biznesmena, powiązana rodzinnie z Jarosławem Kaczyńskim.