
Jest o Jurku Owsiaku, o tym, że tak naprawdę politykiem nie był, bo choć należał do PiS, to przecież nigdzie nie kandydował, jest też trochę "dziennikarskiej martyrologii". Michał Rachoń udzielił wywiadu Magdalenie Rigamonti w najnowszym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej". Dość szybko został przyłapany na pewnej, nazwijmy to, nieścisłości.
Przeprowadzając telefonem komórkowym dla mojej ówczesnej stacji transmisję z zeznań prezydenta Bronisława Komorowskiego (składał on w 2014 r. zeznania jako świadek w procesie dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego i płk. Aleksandra L., byłego oficera WSI, oskarżonych o płatną protekcję – red.), w czasach tej, bezstronnej pani zdaniem, telewizji, miałem inne wrażenie. Nie tylko TVP za rządów PO postanowiła zataić te zeznania przed Polakami. Zrobiły to również TVN, Polsat i inne stacje, choć miały na sali ekipy.
