Mateusz Morawiecki był drugim mówcą na konwencji europejskiej PiS w Kadzidle. Po liście obietnic, którą przedstawił przed nim Jarosław Kaczyński, to do premiera należało wymienić zalety Zjednoczonej Prawicy i jej osiągnięć na rzecz dobra wsi.
Mateusz Morawiecki rozpoczął konwencję od wychwalania swoich koleżanek i kolegów z partii. Podkreślił rangę obecnych posłów PiS, który zasiadają w Parlamencie Europejskim. Stwierdził, że jego partia wysyła do Brukseli najlepszych specjalistów, na których warto głosować. Po tym przeszedł do bardzo niejasnych przykładów "sukcesów" PiS na arenie UE, wśród których wymienił... jeden.
– Walczymy na wielu frontach o polską równość. Wchodzimy w okres negocjacji, które zakończą się za 9-12 miesięcy. I następne 7 lat dla polskiej wsi będą wynegocjowane przez nas.(...)Dzisiaj równości nie ma. Grupa Wyszehradzka zauważyła jedną z takich nierówności. Chodzi o składy żywności, które mają być takie same we wszystkich krajach UE – wymieniał Morawiecki.
Następnie premier mówił o regulacjach prawnych w Polsce na rzecz wsi, które pomogą rolnikom zdobyć dodatkowe dopłaty. Chodzi m. in. o jednorazowe świadczenie dla młodych rolników, do 40 roku życia, którzy przejmują gospodarstwa. Mogą oni liczyć na bezzwrotną dopłatę do 150 tys. zł.
– Wiemy dobrze, że trudno jest, żeby wróbelek pływał tak samo sprawnie jak rekin. Nie można wymagać, żeby małe przetwórstwo było tak sprawne jak wielkie korporacje. Dlatego przygotowaliśmy regulację, dzięki której mały przedsiębiorca dostanie do pół miliona złotych dopłaty na różne przedsięwzięcia, żeby mógł konkurować na rynku z większymi przedsiębiorcami – mówił premier w Kadzidle.
Na koniec Mateusz Morawiecki wspomniał o regulacjach na rzecz spółdzielni rolniczych oraz kół gospodyń wiejskich, którym PiS również zaoferował pomoc.