
Reklama.
Okazuje się, że Ryszard Proksa podpisał dokument bez konsultacji z nauczycielami-związkowcami "Solidarności". – Jak on śmiał podpisać to porozumienie za naszymi plecami? Nic nie konsultował, unikał z nami kontaktów i nagle to podpisuje. Postawił interes partyjny ponad swoich ludzi. Po co? Żeby przez pięć lat czerpać z tego zyski? – mówi portalowi Wp.pl oburzona Barbara Panczocha.
Oburzenie nauczycieli jeszcze wzrosło po tym, jak wypłynęła informacja o zarobkach przewodniczącego Proksy, które opiewają na o wiele większą kwotę niż przeciętne nauczycielskie zarobki.
– On się utrzymuje z naszych pieniędzy. Skoro ma tak wysoką pensję to nie dziwne, że nie zależy mu na walce o wyższe zarobki. Oszukał nas wszystkich dla prywatnych zysków. To zdrada. Wbił nam nóż w plecy – mówi Panczocha.
Z oświadczenia majątkowego za zeszły rok wynika, że Ryszard Proksa miesięcznie zarabia 9826 zł brutto. Do tego dochodzi dieta radnego PiS w Ostrowcu Świętokrzyskim, która wynosi 22,6 tys. zł brutto rocznie. Miesięczne daje to 11,7 tys. złotych.
Przypomnijmy, po decyzji o podpisaniu porozumienia z rządem, legitymacje związkowe zaczęli oddawać nauczyciele należący do "Solidarności". To sprzeciw wobec postępowania centrali.
Wzburzenie wywołała także informacja o tym, że Ryszard Proksa jest aktywnym radnym powiatu ostrowieckiego z ramienia PiS. Oprócz długoletniej pracy w samorządzie (od końca lat 90.), Proksa jest też nauczycielem WF-u w jednej z ostrowskim szkół.
źródło: wp.pl