Historyczne wydarzenia sprzyjają mnożeniu się teorii spiskowych. Tak jest również w przypadku "wyjaśniania" przyczyn pożaru katedry Notre Dame. Polska prawica żyje właśnie "eksperymentem", który ma dowodzić, że do spłonięcia świątyni nie mogło dojść za sprawą iskry.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
"Eksperyment" pokazał na nagraniu pewien przyznający się do prawicowych sympatii użytkownik Twittera. "Tak wygląda 300-letnia dębowa belka podobna do tej z katedry Notre Dame poddana bezpośrednio działaniom palnika. Kity, że do pożaru przyczyniła się jakaś iskra mogą wciskać swoim lewusom" – oznajmił.
Jest jednak kilka szczegółów, przez które ta teoria... kupy się nie trzyma. Zacznijmy od tego, że belki Notre Dame wykonano w dużej mierze z ponad 800-letnich dębowych bel. Czyli o wiele starszych od tej, którą użyto do "eksperymentu" Poza tym, deska z nagrania wygląda na luzem leżącą, być może na wilgotnym gruncie.
Są jeszcze inne istotne kwestie. Na podbijającym sieć nagraniu widzimy, jak autor "eksperymentu" krótko traktuje drewno ogniem z palnika, a część beli już... ulega zwęgleniu. Podczas pożaru w Notre Dame belki było poddawane działaniu ekstremalnie wysokiej temperatury kilka godzin.
No i nikt nie twierdził, że jakaś bela dachowa zajęła się bezpośrednio od iskry. Zaiskrzenie doprowadziło prawdopodobnie do zapłonu innego elementu w pobliżu remontowanego dachu. I od tego wszystko się zaczęło. Zwrócił na to uwagę Rafał Halik z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego w komentarzu pod postem prawicowego internauty.
"Wie Pan tylko tam nie było tylko dębowych belek, ale i różnego rodzaju inne przedmioty również łatwopalne o niskiej temperaturze zapłonu i wysokiej temperaturze spalania. Przy renowacji używa się przecież lakierów, rozpuszczalników, innych substancji łatwopalnych" – napisał.
Prawicowym miłośnikom teorii spiskowych pożar Notre Dame wyjaśnił w rozmowie z naTemat chemik Rafał Skrzypek. – Poczekajmy na wyniki dochodzenia, ale za pożarem Notre Dame najpewniej stoi człowiek. I tu mamy dwie możliwości: albo było to celowe podpalenie, albo błąd ludzki – mówił Skrzypek w rozmowie z Anną Dryjańską.
Pożar Notre Dame wybuchł tuż po tym, jak ruszyły prace renowacyjne katedry. Świątynia nie była remontowana przez 200 lat. Remont miał uratować sypiącą się budowlę. Jednak bardzo możliwe, że to właśnie on był powodem gigantycznego rozprzestrzenienia się ognia.