Nawet po tylu sezonach widzów "Gry o tron" wciąż można czymś zaskoczyć. I to sceną seksu, z których serial w sumie dla wielu słynie. Drugi odcinek finałowego sezonu wywołał konsternację. Jedni fani byli w szoku, drudzy mieli wypieki na twarzach. A chodzi o łóżkową scenę Aryi Stark.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.
Uwaga: poniższy tekst zawiera gigantyczny spoiler
Romans między Aryą a Gendrym zaczął na dobre kwitnąć dopiero w 8. sezonie serialu. Zalotne spojrzenia i flirt w dialogach sprawiał, że chemia między bohaterami była bardziej odczuwalna niż w przypadku ciągnącego się od dłuższego czasu wątku miłosnego między Jonem a Daenerys.
Resztki człowieczeństwa
Jednak jako że "Gra o tron" zmierza ku rychłemu końcowi, producenci postanowili przyspieszyć rozkwit uczuć między bohaterami, czego byliśmy świadkami w ostatnim odcinku. I tu pojawił się delikatny zgrzyt w mozolnie budowanej postaci córki Neda Starka. Czyżby jednak nie jest do końca "Nikim"?
Arya Stark, która została wyprana z emocji w Braavos, nagle okazała ludzkie uczucia. Postanowiła przespać się z Gendrym przed ostateczną bitwą o Westeros. Gendry nie miał oczywiście nic przeciwko. Ich seks był mechaniczny i mało romantyczny (zwłaszcza moment, gdy Arya rozkazała Gendry'emu samemu zdejmować spodnie), ale taką postacią jest właśnie młoda Starkówna. Jednak nie do tego przyczepili się widzowie.
Maisie Williams, aktorka, która się wciela w postać Aryi, ma 22 lata, ale w serialu wygląda o wiele młodziej. Dlatego wielu widzów poczuło się zmieszanych, kiedy zobaczyło ją topless – pamiętali ją jeszcze z poprzednich sezonów, kiedy była zadziornym dzieckiem. Obecnie jej postać w serialu ma 18 lat.
Skrajne emocje fanów
"Nie byłem na to przygotowany", "Arya jesteś jak młodsza siostra", "Sporo z nas widzi Aryę jako dziecko, więc to było trochę dziwne i nieodpowiednie?". Takich głosów jest wiele w internecie.
Z drugiej strony wielu miłośników "Gry o tron" od dawna kibicowało temu związkowi. Dlatego nie każdy fan serialu jest zszokowany, a wręcz przeciwnie.
Nie tylko fani czuli się dziwnie
Sama Maisie Williams początkowo myślała, że ta scena... to żart ze strony showrunnerów Davida Benioffa i Dana Weissa. Twórcy jednak przyznali, że tym razem są całkiem serio. Co więcej, pozwolili jej pokazać na ekranie tyle ciała, ile chciała.
– Zostawiłam sobie więc sporo intymności. Nie wydaje mi się, żeby Arya musiała się pokazywać nago. To naprawdę nie o to w tej scenie chodziło. A poza tym wszyscy inni w serialu już się rozebrali, więc tym bardziej... – mówiła aktorka portalowi "Entertainment Weekly".
Z kolei 31-letni aktor grający Gendry'ego, bękarta Roberta Baratheona, przyznał, że czuł się trochę niekomfortowo w tej scenie. – To było oczywiście dla mnie dziwne, bo znam Maisie odkąd miała 11-12 lat – powiedział Joe Dempsie portalowi "EW". Dodał, że teraz aktorka już jest dorosła, więc podeszli do tej sceny na luzie.
Za nami dwa odcinki 8. sezonu "Gry o tron". W obu mieliśmy do czynienia z zamykaniem wątków i swoistą ciszą przed burzą. W czasie następnych, dłuższych odcinków będziemy świadkami bitwy o wszystko – bohaterowie zmierzą się z armią Białych Wędrowców. Prawdopodobnie w kolejnym, trzecim odcinku serialu zobaczymy polskiego aktora - Pawła Sakowskiego, który na ekranie będzie bronił Winterfell.