
"Avengers: Koniec gry" to godny finał epickiego uniwersum, na które składa się 21 (!) filmów. Jest pełen zwrotów akcji, gra aktorska i efekty komputerowe stoją na wysokim poziomie. Symfoniczna muzyka buduje napięcie, a momentów wzruszających i dramatycznych jest bez liku. Podobnie jak i scen humorystycznych, na których widzowie będą pękać ze śmiechu.
Parafrazując tytuł: koniec żartów. Jednak naprawdę trudno jest cokolwiek powiedzieć o finałowym spotkaniu z "Avengers" bez posiłkowania się nawiązaniami do fabuły i sprowadzania wszystkiego do ogólników. Jednak wszelkie ochy i achy filmowi się jak najbardziej należą.