Przeraża cię skład napojów energetycznych? A więc opowieść o najbardziej ekstremalnym specyfiku pobudzającym, jaki wymyśliła ludzkość, przyprawi cię o gęsią skórkę. Mowa tu o wodzie radowej, reklamowanej jako "Wieczne światło słoneczne" oraz "Lekarstwo dla żywych trupów", która mala zapewniać nie tylko pobudzenie ciała i umysłu, lecz również wpływać korzystnie na metabolizm oraz leczyć impotencję.
Redaktor Centrum Produkcyjnego Grupy na:Temat, który lubi tworzyć wywiady z naprawdę ciekawymi postaciami, a także zagłębiać się w rozmaite zagadnienia związane z (pop)kulturą, lifestyle'em, motoryzacją i najogólniej pojętymi nowoczesnymi technologiami.
Za napojem Radithor, który trafił do sklepów w roku 1918, stała firma Bailey Radium Laboratories z miejscowości East Orange (stan New Jersey). Jej założycielem był William J. A. Bailey, przebojowy 34-latek z Bostonu, który choć został wyrzucony ze studiów medycznych na Harvardzie, zdołał wmówić Ameryce, że jest utytułowanym lekarzem.
Opatentował on produkt, który składał się z czystego radu (pierwiastka promieniotwórczego, odkrytego w roku 1898 przez Marię Skłodowską-Curie i Pierre'a Curie), mezotoru (izotopu radu) i trzykrotnie destylowanej wody.
Producent z dumą podkreślał moc Radithoru: gwarantował, że w napoju znajduje się przynajmniej 1 mikrokjur (jednostka miary radioaktywności, zastąpiona później bekerelami) izotopów 226 oraz 228, deklarując, że jeśli ktokolwiek udowodni mniejszą dawkę promieniowania, jest gotów wypłacić tysiąc ówczesnych dolarów.
Choć produkt był drogi (butelka kosztowała dolara, co jest odpowiednikiem piętnastu dzisiejszych "zielonych"), to intensywna kampania reklamowa, poparta sfałszowanymi publikacjami w czasopismach naukowych, przyniosła efekty.
Firma Bailey Radium Laboratories musiała toczyć walkę z producentami (nieradioaktywnych) podróbek, a napój zyskał grono fanów, włączając w to świat celebrytów. Najsłynniejszym z nich był Eben Byers, milioner, playboy i golfista, który – namówiony przez swego lekarza – z upodobaniem suplementował się wodą radową.
Efekty? Rad wywołał u niego nie tylko raka i przerażające wyniszczenie narządów wewnętrznych; osłabił także strukturę kości w takim stopniu, że Ebenowi odpadł znaczny fragment szczęki.
Wielki miłośnik napoju wysokoenergetycznego (w ciągu niecałych trzech lat Byers opróżnił ponoć ok. 1400 butelek) zmarł w męczarniach w roku 1932 i został pochowany w trumnie pokrytej warstwą ołowiu. Jego ciało ekshumowano po 33 latach –wciąż wydzielało gigantyczne dawki promieniowania.
Śmierć Byersa przyczyniła się do tego, że w roku 1932 władze federalne doprowadziły do zamknięcia firmy z East Orange. Jej przebój zniknął bezpowrotnie z rynku, a ludzie poszukający napojów, które dodadzą energii, musieli wrócić do starej, dobrej, stosowanej do dziś kofeiny.
Dodajmy w tym miejscu, że upadek Radithoru nie zakończył światowej kariery radu. Choć nauka już od wieku XIX doskonale zdawała sobie sprawę z problemów zdrowotnych, jakie może wywoływać ten pierwiastek, to jednak zawierające go specyfiki cieszyły się popularnością całe dekady, zwłaszcza w branży urodowej.
Największymi przebojami rynkowymi były marki Radior i Tho-Radia, oferujące m. in. mydła, proszki do prania i kremy. Pierwsza z nich zadebiutowała w 1917 r. i była sprzedawana głównie w brytyjskich domach towarowych Harrods i Selfridges
Sprzedawana od roku 1933 Tho-Radia była natomiast dziełem francuskiego farmaceuty Alexisa Moussaliego oraz lekarza Alfreda Curie (nie będącego, zaznaczmy, krewnym pary słynnych naukowców).