
Według Tadeusza Bartosia ostra krytyka Kościoła w niektórych państwach Europy Zachodniej brzmiałaby tak dziwnie, jak strzelanie z armaty do wróbla. – W Polsce to kler jest armatą, która strzela we wszystko, co mu się nie podoba. I robi to skutecznie – mówi były duchowny, autor powieści "Mnich", w rozmowie z naTemat.
Zmieniłem imiona, pomieszałem wspomnienia. Poza tym historie są niestety prawdziwe.
Krótko mówiąc mobbing podlany religijnym sosem. A to wszystko w zamkniętej grupie, która przebywa ze sobą cały czas.
Mój bohater wstępuje do zakonu z pobudek religijnych, a po latach orientuje się, że został członkiem specyficznego klubu gejowskiego. To jedno z jego rozczarowań.
Antysemicka mentalność to istotna składowa znaczącej części polskiego kleru.
