Matka Boska w aureoli LGBT pojawiła się w Płocku. Kaja Godek rozpętała burzę, Brudziński zareagował
Bartosz Świderski
27 kwietnia 2019, 15:54·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 27 kwietnia 2019, 15:54
Plakaty z Matką Boską Częstochowską w tęczowej aureoli pojawiły się w Płocku. Według Kai Godek, która podniosła alarm, w nocy rozklejono je w okolicy kościoła, w tym na toalecie toi-toi. "Straszne!" – donosi obrończyni życia i pokazuje zdjęcia. Minister Brudziński zapowiedział, że policja zajmie się sprawą. "Nie może być zgody w imię pseudotolerancyjnych 'happeningów' na tego typu" – zareagował na Twitterze.
Reklama.
Kaja Godek była w Płocku w celu obrony ks. proboszcza Tadeusza Łebkowskiego przed – jak wyjaśniła na Twitterze – agresją LGBT i "Gazety Wyborczej".
Ks. Łebkowski to ten sam, o którym było głośno kilka dni temu, gdy z kościoła w Płocku wyproszono dwie osoby, które włożyły do grobu pańskiego tęczowe flagi. "Proboszcz parafii zareagował szybko, miał podrzeć chorągiewki, a samych 'sprawców' wyrzucił z kościoła" – donosił portal środowisk LGBT queer.pl.
I właśnie w czasie "obrony" księdza m.in. przez Kaję Godek miało dojść do kolejnej profanacji.
Plakaty z Matką Boską w tęczowej aureoli miały pojawić się również na kościele. "Takimi plakatami został oklejony kościół. Potrzebna jest ustawa delegalizujaca organizacje LGBTQ" – stwierdził na Twitterze Krzysztof Kasprzak, Członek Zarządu Fundacji Życie i Rodzina.
W internecie natychmiast wybuchła burza.
"Pan minister Brudziński, pan Prezydent Andrzej Duda i inni tak zatroskani, gdy Polacy spalą kukłę albo wariat wybije szybę – coś, być może?" – pytał z ironią Rafał Ziemkiewicz. Za nim w podobnym duchu inni internauci.
Minister Brudziński zareagował. Napisał, że sprawą z urzędu zajmie się Policja. "Nie może być zgody w imię pseudotolerancyjnych 'happeningów' na tego typu" – odpowiedział. Swój wpis oznaczył #kulturowebarbarzyństwo.