Spór o kontrakt na Caracale wywołał dyplomatyczny skandal na linii Polska-Francja. Jednym z argumentów polityków PiS za rezygnacją z francuskich maszyn była zbyt wysoka cena. Jednak podpisany w piątek kontrakt na helikoptery AW1010 jest prawie dwa razy droższy – donosi polityka.pl.
Kontakt obejmuje zakup czterech śmigłowców AW101 do zwalczania okrętów podwodnych i działań poszukiwawczo-ratowniczych. Mają być one dostarczone Marynarce Wojennej do końca 2022 roku przez włoską grupa Leonardo, do której należy WSK PZL-Świdnik. Do tego producent zapewni zapas części zamiennych i eksploatacyjnych oraz sprzęt do obsługi naziemnej. Odbędzie się również szkolenia załóg i personelu naziemnego.
Wartość tego kontraktu to 1,65 mld zł brutto, co oznacza, że cena jednego śmigłowca wynosi około 412 mln zł. Jest to prawie dwa razy więcej, niż miał kosztować francuski Caracal (ok. 268 milionów złotych za sztukę).
Co więcej, MON nie podało informacji o specyfikacji zamówionych maszyn oraz poziomie ich wyposażenia zasłaniając się tajemnicą. "Śmigłowce zostały zakupione w ramach negocjacji z kilkoma wykonawcami. Każdy producent miał równe szanse. Jednostkowe ceny Caracali w wersji ZOP i kupionych dziś AW101 są porównywalne. AW101 jest bardziej funkcjonalny, natomiast Caracale w wersji ZOP nie posiadały funkcji CSAR" – czytamy na Twitterze MON.
Wybór włoskich maszyn ma dać "impuls do rozwoju" zakładów w Świdniku. Nie wiadomo jednak, jaka część elementów śmigłowców będzie produkowana na przedmieściach Lublina. Kompletne maszyny powstaną bowiem w Wielkiej Brytanii.
Na publikacje tygodnika zareagował MON. Zarzuca autorowi tekstu nieścisłości i błędy merytoryczne. Twierdzi też, że niemożliwe jest porównanie obu śmigłowców.