Jarosław Kaczyński kontynuuje wyborczy objazd Polski. We wtorek odwiedził Kraków, gdzie promował kandydatów PiS z listy małopolskiej. Podczas przemówienia uderzył w opozycję, strasząc powrotem "lewactwa".
Na małopolskiej konwencji, prezes PiS przedstawił dwójkę kandydatów z Krakowa – Ryszarda Legutko i Beatę Szydło. Wyrażał się o nich w samych superlatywach i przedstawił ich sukcesy.
– To naprawdę ludzie o szczególnej wartości. Proszę o poparcie dla naszej listy i tych kandydatów. To poparcie jest ważne. Obydwoje są bezwzględnie potrzebni w Parlamencie Europejskim – stwierdził.
– W czasach rządów PO-PSL było wiele nadużyć. Były akty łamania praw człowieka, łamania wolności. Przypomnijmy sobie ABW wkraczające do mieszkania człowieka prowadzącego stronę "antykomor" i potem tej strony już nie było. Było używanie sił zbrojnych, uzbrojonych czy ochroniarzy. Były ograniczenia wobec opozycji, także wobec PiS. Były też inne ingerencje wobec dziennikarzy, najazdy na redakcję – wyliczał.
Prezes PiS martwi się też o "zniszczenie demokracji". – Tym razem, jeśli odzyskają władzę, to tych aktów łamania prawa będzie więcej. Oni zapowiadają, że zniszczą demokrację. Mam prawo i obowiązek, by prosić państwa o pójście do wyborów – mówił Kaczyński i obwieszczył "ofensywę lewactwa".
– Będzie ofensywa lewactwa. Ofensywa przeciwko tradycyjnym wartościom. Jeśli chcecie, by ta fala, która tak szkodzi zachodniej Europie, by została powstrzymana, by trafiła na opór, to ważne jest to, by formacja, która będzie potrafiła się temu przeciwstawiać, miała tam dużą ilość posłów. Tą formacją jest Prawo i Sprawiedliwość – powiedział.
Dużą część przemówienia zajęła kwestia trzynastej emerytury i świadczeń socjalnych, które PiS rozdało. Według prezesa są one "zwiększeniem możliwości" polskiego społeczeństwa.