Skandal przed rozpoczęciem nowego procesu ws. zbrodni miłoszyckiej.
Skandal przed rozpoczęciem nowego procesu ws. zbrodni miłoszyckiej. Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
Reklama.
Na sali rozpraw na ławie oskarżonych przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu zasiedli we wtorek dwaj podejrzani – Ireneusz M. i Norbert B. To oni, po przeprowadzonej serii testów DNA, zostali oskarżeni o zamordowanie w 1997 roku Małgosi z Jelcza-Laskowic.
Wcześniej niesłusznie pokutował za to Tomasz Komenda, którego sąd skazał wtedy na 15 lat więzienia, a potem zmienił karę na 25 lat. Ostatecznie, w świetle najnowszych dowodów, Komendę zwolniono po 18 latach odbywania kary, ponieważ udowodniono, że to nie on zgwałcił i zabił wspomnianą 15-latkę.
Niestety na triumf sprawiedliwości trzeba będzie jeszcze poczekać, ponieważ tuż przed rozpoczęciem procesu doszło do kuriozalnej sytuacji. Okazało się, że jedną z ławniczek jest klientka adwokata jednego z oskarżonych mężczyzn.
"Kpina i skandal we wrocławskim sądzie. ws zbrodni miłoszyckiej (sprawa Tomasza Komendy). Nagle okazało się, że ławniczka jest klientką adwokata jednego z oskarżonych. Nie przyznała się do tego! Teraz sąd się zastanawia, czy nie zmienić ławnika, ale to będzie oznaczało nowy termin" – napisał na Twitterze dziennikarz "Super Expressu" Marcin Torz.
Dodał także, że gdy wyszło na jaw, że kobieta jest byłą klientką adwokata jednego z oskarżonych, ta skwitowała wszystko w bardzo nonszalancki sposób.
"To się w głowie nie mieści. Proces, na który czeka cała Polska, w tym zdruzgotani rodzice zamordowanej Małgosi, nie będzie najpewniej mógł się rozpocząć przez totalną ignorancję ławniczki. Kobieta, gdy poinformował o tym jej adwokat, tylko się uśmiechała" – dodał dziennikarz.