
"Przestałem wierzyć w mądrość Polaków. Przestałem wierzyć w Polskę. Wygrała wiara w cuda. Wygrała buta i arogancja" – tak komentował na Facebooku wynik wyborów do PE prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz. W rozmowie z naTemat samorządowiec jest bardziej dosadny. Mówi o próbach wprowadzenia w Polsce dyktatury przez PiS i rządach "współczesnych bolszewików".
Nadal myśli pan o emigracji, czy już ten pierwszy moment załamania u pana minął?
Nie ważne będzie dla nich zarówno to, że ktoś odkryje kolejną aferę w tym rządzie, w którą uwikłany będzie polityk partii rządzącej, jak i to, że za dwa lub trzy lata może upaść polski system emerytalny, załamie się system energetyczny lub cała gospodarka. Liczy się tu i teraz. Ich nie obchodzi jutro i Jarosław Kaczyński o tym wie!
I PiS trafił właśnie na ten moment po odbudowaniu, na ten moment przełamania, kiedy ludzie zaczęli odczuwać, że żyje się im lepiej, że mogą pojechać na wakacje, zmienić mieszkanie na większe, czy kupić sobie coś fajnego. Trzeba jednak pamiętać, że PiS nie ma z tym kompletnie nic wspólnego. On tylko zbiera owoce naszej ciężkiej pracy.
Opozycja musi zacząć mówić prostymi przekazami. Tłumaczyć prostym językiem wszystko swoim potencjalnym wyborcom, bo ci są przecież różni. To nie ich wina, że siedząc na wiosce nie mają wykształcenia czy zainteresowań i nie wiedzą co się dzieje w kraju, że nie umieją odróżnić tego co jest propagandą, a co nią nie jest. Nie rozumieją tego, że rozdmuchany socjal jest dobry na chwilę, a na dłuższą metę uzależnia i prowadzi do katastrofy.
