Po dymisji Franciszka Smudy byliśmy przekonani, że czeka nas seria zmian w rodzimej piłce. Niestety, jak zwykle skończyło się na obietnicach. Stanęliśmy w miejscu, choć obiecywano, że czeka nas budowa nowego zespołu.
Przede wszystkim powinniśmy zacząć od zmiany kapitana. Jakub Błaszczykowski nie nadaje się do pełnienia tej zaszczytnej funkcji. Na każdym zgrupowaniu zalicza jakąś kompromitującą wpadkę.
Piłkarz wybitny, człowiek bez klasy
W listopadzie bełkotał, że logo PZPN-u jest nowocześniejsze od orzełka. W marcu zachwalał pracę Grzegorza Lato. Wreszcie czerwiec, gdy po porażce z Czechami zmienił stanowisko wobec prezesa – zaatakował go jak pospolity tchórz, mimo że jechał z nim na tym samym wózku. Kompromitacje pod tytułem „Euro 2012” starał się usprawiedliwić brakiem biletów dla znajomych, mimo iż dostał aż 8 sztuk - nawet mistrzowie Europy, czyli Hiszpanie, o takiej puli mogliby tylko pomarzyć. Dlatego w tym wypadku pretensje do Grzegorza Laty wydają się być bezpodstawne.
Kapitan powinien być liderem. Błaszczykowski, owszem jak na polskie warunki, jest piłkarzem wybitnym, ale brakuje mu charyzmy i klasy. Pozostali reprezentanci nie wskoczą za nim w ogień. Nic dziwnego, skoro jeszcze do niedawna bardziej dbał o wizerunek Polskiego Związku Piłki Nożnej, niż samej drużyny. Pozostali kadrowicze siedzą cicho, ale nie jest tajemnicą, że mają do niego duży żal. Kapitan powinien być twarzą zespołu, reprezentować go w kontaktach z mediami i kibicami.
Kuba Panicz Błaszczykowski
Błaszczykowski się do tego zupełnie nie nadaje, brakuje mu pokory. Żyje w swoim świecie, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Facet był twarzą polskiej reprezentacji na Euro. Najsłabszej reprezentacji w historii, która trafiła na najsłabszych z możliwych przeciwników. Ale on dalej swoje. Tym razem zaczął warczeć i pouczać dziennikarzy, bo ci odważyli się go skrytykować – słusznie zresztą, bo za co tu chwalić? Za reklamę McDonalds namawiającą dzieci do częstych wizyt w fast foodach?
O Błaszczykowskim:
Facet był twarzą polskiej reprezentacji na Euro. Najsłabszej reprezentacji w historii, która trafiła na najsłabszych z możliwych przeciwników. Ale on dalej swoje. Tym razem zaczął warczeć i pouczać dziennikarzy, bo ci odważyli się go skrytykować – słusznie zresztą, bo za co tu chwalić? Za reklamę McDonalds namawiającą dzieci do częstych wizyt w fast foodach?
Zachowuje się jak święta krowa, jak panicz, który oczekuje pochwał za samo wyjście na murawę. Wstyd, kompromitacja, żenada. „Błaszczykowski się skur...” – to słowa Jana Tomaszewskiego, które odzwierciedlają całą prawdę o tym grajku.
Kto w takim razie powinien być kapitanem? Kandydatów niestety nie ma zbyt wielu, ponieważ o sile reprezentacji stanowią w dużej mierze hipokryci i obłudnicy. Brakuje piłkarzy z jajami. Jest tylko Marcin Wasilewski. Facet, który w przeciwieństwie do Kuby budzi jakiś tam autorytet w szatni. Niestety, Fornalik woli kontynuować pseudo-dzieło Smudy zamiast zbudować coś nowego.
Młodzi piłkarze? Przecież oni są
Na horyzoncie widzimy te same twarze, które w trakcie Euro zawiodły najbardziej. Niektórzy mówią, że brakuje nam młodych utalentowanych piłkarzy, że jesteśmy skazani na Polanskich, Obraniaków, Murawskich i innych kopaczy. Młodzi są, tylko nikt ich nie dostrzega – Żyro, Milik, Pawłowski, Wolski, Makuszewski. Dlaczego oni nie grają? Bo są za młodzi? Bo grają w słabej T-Mobile Ekstraklasie? Cóż, wychodzi na to, że dla Fornalika – tak samo jak dla Smudy – nie ważne jak, tylko gdzie dany piłkarz gra.
O Fornaliku:
Szkoda trochę tego Fornalika, to sympatyczny gość, kulturalny, miły, życzliwy. Ale nie pasuje na selekcjonera. Nie teraz, nie w tym czasie, nie w tym miejscu. Uprzejmość względem naszych zadufanych piłkarzy to strzał w stopę. Potrzebny jest ktoś kto wywoła w nich strach i złapię w końcu za gębę. Niestety Fornalik tego nie zrobi.
Moim zdaniem brakuje Małeckiego. Owszem, ostatnio chłopak grał poniżej oczekiwań, więcej czasu poświęcał na kłótnie, niż same treningi, ale wbrew pozorom jego obecność w reprezentacji mogłaby wywołać wstrząs – pozytywny rzecz jasna. W jego grze widać determinacje, której nie dostrzegam u Obraniaka i Murawskiego. Przydałby się też Boruc, nawet na ławce rezerwowych, ale na razie, jak sam przyznał, gra w reprezentacji nie jest jego priorytetem. Skupia się przede wszystkim na znalezieniu nowego klubu.
Nie ten czas, nie to miejsce
Szkoda trochę tego Fornalika, to sympatyczny gość, kulturalny, miły, życzliwy. Ale nie pasuje na selekcjonera. Nie teraz, nie w tym czasie, nie w tym miejscu. Uprzejmość względem naszych zadufanych piłkarzy to strzał w stopę. Potrzebny jest ktoś kto wywoła w nich strach i złapię w końcu za gębę. Niestety Fornalik tego nie zrobi.
Najbardziej zawiedli mnie Borysiuk i Rybus. Może nie byli najsłabszymi zawodnikami na placu gry, ale liczyłem na to, że zepchną na dalszy plan przereklamowaną starszyznę. Niestety, nasze młode wilki zamiast kłów pokazały spróchniałe mleczaki. Jednak w przeciwieństwie do starszych piłkarzy, w ich przypadku możemy mieć nadzieje na lepsze czasy. Młodzi uczą się szybko, a jak ktoś kiedyś powiedział: „starego psa nowych sztuczek nie nauczysz”.