Po ujawnieniu przez "Gazetę Wyborczą" działań Marka Lisińskiego, który wyłudził pieniądze od ofiary księdza pedofila, były już szef Fundacji Nie Lękajcie Się podał się do dymisji. Zarówno on, jak i sama organizacja, wydały oświadczenia.
"Niestety swoimi działaniami zawiodłem zaufanie samych ofiar duchownych, które zwróciły się do mnie o pomoc, jak i osób działających w Zarządzie i Radzie Fundacji, które nie wiedziały o moich działaniach narażających na szwank dobre imię i wiarygodność Fundacji" – czytamy w oświadczeniu Lisińskiego.
Były szef NLS pisze dalej: "Naraziłem też na utratę dobrego imienia osoby, które w dobrej wierze współpracowały z Fundacją przy kolejnych projektach mających na celu ochronę dzieci przed przemocą seksualną ze strony duchownych, a także pociągnięcie polskiego Kościoła do odpowiedzialności za systemowe tuszowanie przypadków pedofilii".
Na koniec Lisiński prosi o niełączenie jego działań z działalnością Fundacji i podkreśla, że nie naruszył środków finansowych na koncie Fundacji na cele prywatne lub niezgodne z jej statutem.
Swoje oświadczenie wydała także Rada Fundacji Nie Lękajcie Się. Podpisali się pod nim Agata Płachecka, Anna Frankowska-Gzyra, Joanna Scheuring-Wielgus oraz Marcin Szewczyk. Czytamy w nim, że Lisiński podał się do dymisji na wniosek Rady.
"Rada natychmiast po otrzymaniu informacji o nieprawidłowościach w działaniu Prezesa Zarządu, 28 maja 2019 roku zwołała nadzwyczajne posiedzenie. Posiedzenie odbyło się 29 maja 2019 w Warszawie. Podczas posiedzenia Prezes Mark Lisiński złożył rezygnację z funkcji prezesa fundacji. Rada zabezpieczyła środki finansowe na koncie Fundacji i podjęła wszystkie konieczne działania zabezpieczające możliwość kontynuacji codziennych działań Fundacji" – czytamy w oświadczeniu.
"Rada podjęła także decyzję o zleceniu zewnętrznej kontroli w Fundacji w celu potwierdzenia, że działalność byłego prezesa jako osoby prywatnej nie miała żadnego wpływu na przepływy finansowe i realizację działań statutowych Fundacji" – napisano dalej.
Rafa informuje również: "Do czasu zakończenia kontroli w Fundacji, Rada nie będzie informowała o szczegółach, by niepotwierdzone informacje nie wpływały na przebieg kontroli oraz nie były wykorzystane przeciwko osobom związanym z Fundacją naruszając ich dobre imię oraz narażając na szwank reputację Fundacji".
W dalszej części oświadczenia Rada podkreśla też, że transparentność jest dla niej priorytetową wartością.
Przypomnijmy: w czwartek "Gazeta Wyborcza" ujawniła, jak Marek Lisiński wyłudził 30 tys. zł od ofiary księdza pedofila. Żądał też 50 tys. zł od Tomasza Sekielskiego za udział w jego filmie o pedofilii. W następstwie ujawnienia tych informacji podał się do dymisji.