
– U nas apele były nawet w kościołach. Pani prezes zakładu komunalnego zwróciła się do wszystkich księży proboszczów w gminie, by przekazali prośbę mieszkańcom, żeby jak najmniej używali wody i na czas upałów ograniczyli podlewanie ogródków, trawników czy napełnianie basenów – mówi naTemat Stanisław Gliniak, sołtys Tryńczy na Podkarpaciu.
Elżbieta Szczukowska prowadzi z mężem gospodarstwo rolne w gminie Kwidzyn. Zajmują się uprawą i sprzedażą ziemniaków. Zużywają sporo wody, bo obierają ziemniaki, ale nie wylewają jej do kanalizacji, tylko potem przelewają do wiader i podlewają nimi ogród.
Wójt gminy Drużbice w województwie łódzkim mówi nam, że gdyby nie prośba do mieszkańców o ograniczenia, niektórzy mogliby nie mieć dostępu do wody pitnej. Tak ważne jest stosowanie się do apeli lokalnych władz, które wzywają mieszkańców o rozsądek, szczególnie w tak upalne dni jak teraz.
"Wójt Gminy Drużbice zwraca się z ogromną prośbą do mieszkańców Gminy i właścicieli działek rekreacyjnych, o rozważne i możliwie oszczędne korzystanie z wody oraz ograniczenie do minimum podlewania przydomowych ogródków i trawników w czasie upałów. Szanujmy się nawzajem i pamiętajmy, że nie jesteśmy sami! Pobór wody do napełnienia basenu czy podlewania ogródka może spowodować, że w danym momencie innym braknie jej do celów bytowo-socjalnych w gospodarstwach rolnych". Czytaj więcej
Prośby to jedno. Są też zakazy. A nawet kary. "W gminach: Konopnica, Jastków, Niemce oraz Głusk pojawiły się problemy z ciśnieniem wody, aż do jej braku. Wójtowie apelują o ograniczenie zużycia wody. W innym przypadku będąc karać za m.in. podlewanie ogródków" – informuje spottedlublin.pl.Za złamanie zakazu może grozić przynajmniej 500 zł.
Jedni będą stosować się do apeli czy zakazów, inni nie. Ale problem, który ujawnił się podczas upałów, na pewno sam nie zniknie. Dopiero głośno było o Skierniewicach, dziś portal gk24.pl informuje o gminie spod Koszalina: "Mieszkańcy mówią, że są na skraju klęski żywiołowej. W kranach brakuje wody".