
Jak przebiegał mecz Radwańskiej z Azarenką, na który tak bardzo w Polsce czekano? Siatka, aut, niewymuszony błąd, znów siatka, znów aut. Czasem jakaś wygrana piłka. Słąbe serwisy i dużo przełamań. Pierwszy set wyrównany, bo obie grały fatalnie. W dwóch następnych ledwie przyzwoita gra Białorusinki wystarczyła do znokautowania Polki. Tak wyglądał ćwierćfinał Australian Open, który miał być meczem atrakcyjnym, a spotkaniem był beznadziejnym.
Większość w WTA Tour to tak naprawdę sparingpartnerzy, którzy mają po dwadzieścia kilka lat, często związani emocjonalnie, poprzez łóżko, z zawodniczkami. Robią to, czego one chcą, nie realizują planu. Podporządkowują się pracodawcy. Chcą zarobić, a zmiany traktują jako ryzyko. Nie uczą się, bazują na swoim, zazwyczaj krótkim doświadczeniu z niezbyt udanej kariery zawodniczej.
W trzecim secie, przy stanie 2-4 od strony Radwańskiej, zasnąłem. Bynajmniej nie tylko dlatego, że byłem zmęczony.

