
W tak upalne dni każdy z nas chłodzi się jak tylko potrafi. Wizyta nad wodą, wachlarz, wentylator – wszystko byleby pomóc sobie podczas upału. Ale co mają powiedzieć ci, którzy muszą w takich warunkach pracować i nie mogą liczyć na klimatyzację, czy jakiekolwiek z powyższych ułatwień? Taki jest los operatorów dźwigów. Jeden z nich nagrał filmik z wewnątrz kabiny podczas środowego upału i podzielił się kulisami swojej pracy.
REKLAMA
– Godzina 9:00. Mam już 40 stopni i wyglądam, jak wyglądam. O godzinie 1:00 będzie tu około 50 stopni Celsjusza, jak nie więcej. W takiej temperaturze człowiek potrafi zasłabnąć – tak rozpoczyna swój film operator dźwig, z którego dosłownie leje się pot. Wszystko oczywiście przez upał.
Mężczyzna pokazał, że w momencie kiedy operator zasłabnie, może oprzeć się o dźwignię, która kontroluje ruchami ramienia dźwigu. Przez to nikt nie dostanie się do kabiny, żeby mu pomóc. Przez brak klimatyzacji taki pracownik może po prostu umrzeć.
– Nikt nie będzie w stanie opanować tej manetki i dźwig będzie sobie jeździł po budowie tak, jak będzie chciał, co prawda w jedną stronę. Na górę też nikt nie wejdzie, bo wiele żurawi jest wyższych od najdłuższych drabin strażackich – stwierdził.
Ale nie tylko on pracuje w podobnych warunkach. Mężczyzna wymienił także kierowców ciężarówek i pracowników hal produkcyjnych, na których często także nie ma systemów chłodzenia.
Poskarżył się, że winni tego stanu rzeczy są państwo oraz pracodawcy. Państwo jest winne, bo nie egzekwuje ustanawianych przepisów, a pracodawcy to skrzętnie wykorzystują. O trudach pracy operatorki dźwigu pisała też na łamach INN:Poland Patrycja Wszeborowska.
