Są dorośli, ale strach przed ciemnością aż ich paraliżuje. Nie są w stanie zasnąć bez włączonej lampki, a czasem i telewizora. Nocą nie wyjdą sami z domu. Stresuje ich nawet myśl o tym, że muszą przejść przez nieoświetlone pomieszczenie. Drżą im ręce. Zdarza się, że mają omamy słuchowe i wzrokowe. Nam opowiadają o panicznym strachu przed ciemnością.
Normalnym jest, że ciemność wzbudza lęk u kilkuletnich dzieci. – One nie rozumieją, dlaczego nocą coś stuka za ścianą. Z biegiem czasu wyrastają z tego – mówi nam psycholog kliniczny i biegły sądowy Krzysztof Korona. Jednak jeśli lęk nie mija, a lata płyną, to można mówić o nyktofobii, czyli patologicznym strachu przed ciemnością.
Bożena dotąd nie potrafiła nazwać swoich lęków. Ale ciemności bała się, od kiedy siostra zamknęła ją w pokoju i wyłączyła światło. Sama zamiast się nią opiekować, wyszła na imprezę. Wróciła po kilku godzinach. Bożena miała wtedy kilka lat. Bardzo długo płakała. Aż wreszcie z bezsilności zasnęła. Nie wiedziała, że zapamięta to na całe życie. I już nigdy nie zostanie w ciemnym pomieszczeniu.
– Nie ma mowy, że zostanę sama w domu. Do dziś tak mam, a dobijam do 50. – przyznaje trochę zawstydzona. Najgorzej było, kiedy dzieci były małe, a mąż wyjeżdżał na długie tygodnie do pracy w innym mieście. Zostawała sama w niewielkim mieszkaniu.
– W obawie przed faktem, że nocą zostanę sama z małymi dziećmi, a będzie ciemno i pusto, zawsze prosiłam kogoś z dalszej rodziny, żeby u mnie spał. W swoim pokoju i tak zostawiałam zapalone światło i telewizor albo radio. I tak co noc, przez kilkanaście lat – opowiada.
Wreszcie postawiła sprawę jasno: mąż wraca do domu. Znalazł inną pracę. Bożena dalej boi się ciemności, ale kiedy obok leży jej partner, to nie musi włączać światła, zapalać telewizora i trzymać w podorędziu różnych sprzętów, które mogłyby być pomocne w przegonieniu "obcego".
Jawa, czy sen
Agnieszka w dzieciństwie wolała spać przy zapalonym świetle, bo męczyły ją koszmary związane z filmem "Laleczka Chucky".
– Obecny niepokój nie ma jednak nic wspólnego ze strachami z dzieciństwa i z tym, że potwór wyjdzie spod łóżka. W dorosłym życiu strach przed spaniem w ciemności wynika z lęku przed utratą wzroku – przyznaje Agnieszka.
Ani nie zaśnie, ani nawet nie będzie przebywać w pomieszczeniu, które pogrążone jest w ciemności. Zawsze musi mieć widoczny jasny punkt odniesienia.
– Może to być mała lampka nocna, światło w pokoju obok albo takie z latarni wpadające przez okno. Szczelne rolety nieprzepuszczające światła nigdy nie są u mnie zasunięte do końca – przyznaje.
Wszystko zaczęło się siedem lat temu. – Jeszcze śniąc wydawało mi się, że się obudziłam i pokój był całkowicie ciemny. "Wstałam", aby zapalić światło, a pokój zaczął zmieniać układ ścian i zmniejszać się. Wpadłam w panikę, bo byłam przekonana, że się obudziłam, a za nic nie mogłam znaleźć włącznika światła ani klamki drzwi. Przy tym nic nie widziałam – opowiada Agnieszka.
Obudził ją dźwięk tłuczonego szkła. – Okazało się, że lunatykowałam i w poszukiwaniu włącznika światła rozwaliłam gołymi rękoma szklane drzwiczki w szafie. Cud, że szkło spadło obok moich stóp. To trochę science-fiction, ale niestety zdarzyło się, a lęk przed spaniem w całkowitej ciemności pozostał – zaznacza.
Na wszelki wypadek włączam lampkę
Marcin najbardzej boi się momentu, kiedy otworzy oczy i zobaczy nad sobą jakąś zjawę, coś czego nie będzie umiał nazwać. Dlatego na wszelki wypadek przewracając się na drugi bok, pamięta o tym, żeby mieć zamknięte oczy.
– Dodatkowo w ciemności czuję się zagubiony. Gdyby cokolwiek się stało, a ja nic nie widzę, to nie jestem w stanie zareagować... Trochę się tego boję – przyznaje.
Kiedy w domu jest z żoną, to zasypia bez włączonego światła, ale jak zostaje sam, zapala lampkę. Ale nie tylko: – Jak śpię z kimś w pokoju – zazwyczaj z żoną – to włączam sobie coś do posłuchania i nakładam słuchawki. Nie chcę, żeby mi ciśnienie skakało za każdym razem, gdy usłyszę w mieszkaniu podejrzany odgłos "strzelającej" podłogi.
Marcin uważa, że jego lęk przed ciemnością ma swoje źródło w dzieciństwie. – Babcia lubiła postraszyć mnie czarownicą, jak byłem niegrzeczny – mówi.
– Najbardziej bałem się jednak duchów, bo o ile istnienie czarownic zostało już obalone, o tyle duchy to jednak zjawisko trudne do wytłumaczenia – w zasadzie to do dzisiaj wolę omijać ten temat. Horrorów nie oglądam. Jak leci gdzieś tego typu film, to nie zatrzymuję się na tym kanale nawet na sekundę, bo wiem, że w nocy nie mógłbym spać – szczerze dodaje.
Światło to bezpieczeństwo
Chłopak ciągle wrzeszczy na Monikę, żeby wyłączyła wreszcie światła, które pozapalała w całym mieszkaniu. – Ale kiedy jest jasno, to czuję się bezpieczniej. Staram się, jak tylko mogę, podejść do tematu racjonalnie. Wiadomo, chodzi również o finanse – opowiada 30-latka.
Monika denerwuje się także wtedy, kiedy przy wejściu do pokoju wyłączy światło, a potem musi w ciemności przemknąć przez całe pomieszczenie. – Nie czuję się komfortowo. Tak naprawdę to totalnie się boję, dlatego przyspieszam kroku – przyznaje.
Rodzice Moniki mieszkają tuż pod lasem. Kiedy ich odwiedza, to stara się w ogóle nie wyglądać wieczorami przez okno. – Mam mnóstwo myśli, że tam czają się potwory. Wybitnie boję się, jak jest ciemno. Nie boję się konkretnie kogoś, czy czegoś. Boję się ciemności – przyznaje.
Ale Monika obawia się jeszcze jednego, że w tym ciemnym lesie zobaczy potwora. Takiego stwora z opowieści koleżanki. – Mówiła mi o wujku, który w pobliżu jeziora zobaczył postać byka z wbitą siekierą. Podobno to się zdarzyło kilka razy – opowiada.
Skąd ten lęk? – Wydaje mi się, że zaczęło się w dzieciństwie. Wtedy oglądałam horrory. A w tych filmach zawsze coś wyłazi z ciemności – mówi.
Kiedy miała kilka lat, tata kupił paczkę filmów wideo. Był tam i jeden horror.
Teraz Monika unika horrorów i mrocznych filmów. A jeśli jej się zdarzy zobaczyć taką produkcję, to podczas strasznych scen odwraca głowę. I prosi, żeby osoba, z którą ogląda film opowiedziała jej, co się działo. W nocy czasami śpi z włączoną lampką. Ale wszystko zależy od jej nastroju i stanu psychicznego. Kiedy jest lepiej – wyłącza światło. I zajmuje myśli śmiesznymi, odmóżdżającymi filmikami.
Na koniec Monika odpowiada o swojej babci: – Jeszcze z czasów wojny pozostało jej tak, że jak tylko zapada zmrok, to ona bardzo się boi. Po śmierci dziadka przyjeżdżała do nas na noc albo ktoś musiał u niej spać. Teraz powoli jej to mija.
Ciemność to moja słabość
Maria ciemności boi się od kiedy tylko pamięta. Zawsze musiała mieć włączone światło, gdy zasypiała. Jak miała 10 lat, to wylądowała w szpitalu. Największym problemem było właśnie światło. Przy łóżku nie miała żadnej lampki. A pielęgniarki konsekwentnie gasiły górne światło.
– Chodziłam do nich co chwila do dyżurki, bo tak się bałam spać po ciemku. Pewnej nocy jedna z nich się zirytowała i zamknęła mnie w moim łóżku na kratę. Nie mogłam wyjść, wszędzie było ciemno. Całą noc płakałam, to był koszmar – opowiada Maria.
Od tego czasu przez kilkanaście lat borykała się z silnymi lękami przed ciemnością. Przez lata nie mogła zasnąć bez zapalonego światła, nie weszła do ciemnego pomieszczenia. – Zawsze byłam pewna, że w tej ciemności coś się czai: duchy, potwory. Przerażało mnie to – przyznaje.
Pomogła jej terapia. Teraz wprawdzie gasi światło, kiedy kładzie się spać, ale powtarza: "ciemność to moja słabość". – Wejście na ciemny strych w domu rodziców to dla mnie koszmar, a kiedy jestem sama w mieszkaniu, zapalam wszędzie światło – mówi.
Dlaczego dorośli boją się ciemności?
Psycholog kliniczny i biegły sądowy Krzysztof Korona przyznaje, że przybywa osób, które cierpią na zaburzenia lękowe wywołane przebywaniem w ciemności.
Korona wskazuje na kilka czynników, które mogą wywołać wspomniane zaburzenia. Pierwszy z nich – psychologiczny.
– To określony zestaw doświadczeń życiowych. Nie możemy powiedzieć, że babcia czy dziadek, którzy opowiadali nam straszne historie, z całą pewnością doprowadzili do sytuacji, w której z tego powodu występują u nas stany lękowe. To nie działa w taki zero-jedynkowy sposób – uważa Korona.
Drugi: – Ten strach przed ciemnością może też wynikać z jakichś ekstremalnych przeżyć z przeszłości, np. związanych z katastrofą pod ziemią. Myślę tu o górnikach, którzy po wypadkach w kopalniach przez długie lata nie chcą przebywać w nieoświetlonych pomieszczeniach.
Trzeci: – Jest też grupa pacjentów, u których lęk przed przebywaniem w ciemności powiązany jest z zaburzeniami wynikającymi z choroby psychotycznej. Kiedy mamy do czynienia z halucynacjami, omamami, także pojawiają się przeżycia związane z lękiem. Jak pojawia się ciemność, to mogą one się nasilać.
Czwarty: – Są też zaburzenia snu, związane z lunatykowaniem albo pojawią się omamy hipnagogiczne, Opiszę to na przykładzie. To jest tak, jakby jednym okiem pani spała, a drugim widziała, co dzieje się w świecie realnym. Wtedy te dwa obrazy zaczynają na siebie nachodzić, a pani nie jest w stanie określić, w którym świecie pani jest. I to powoduje lęk, niepokój. Ludzie boją się ciemności, bo boją się, że te stany lękowe się powtórzą.
Piąty: – Czasami zaburzenia lękowe związane z przebywaniem w ciemności wywołane są przeżyciami z kręgów religijnych. W moim języku można to nazwać przemocą duchową.
Na czym ona polega? Kiedy mówimy o wszczepianiu w umysł dziecka wszystkiego, co wiąże się z rozumieniem wiary i pokazywanie mu świata, który namacalnie nie istnieje.
Wszczepianie idei religijnych wiąże się niestety w zaszczepianiem lęku. Myślę w kontekście piekła. A dzieci się tego boją. Lęk związany z doświadczeniami religijnymi pojawia się wtedy, kiedy jest ciemno. Wtedy ożywają diabły itp.
Za dużo rzeczy brałem też na serio do siebie. Na przykład kiedyś obejrzałem jakiś program w stylu "Nie do wiary!" o duchach i uwierzyłem, że na pewno muszą istnieć. Kiedyś moja ciocia z kuzynami postanowiła wywoływać duchy . Wszyscy uznali to za fajną zabawę, a ja nauczony doświadczeniem programu z TV już wiedziałem, że nie ma żartów i nie spałem pół nocy.
Monika
Dokładnie pamiętam "Creepers". To były takie kulki z kosmosu, które zjadają ludzi. To film na poziomie krwiożerczych pomidorów, ale jako czteroletnie dziecko bardzo się go bałam. I tak mi chyba do dziś zostało. Nie umiem z tym walczyć. Odzywa mi się taki strach...
Krzysztof Korona
psycholog kliniczny, biegły sądowy
Jak sobie z tym radzić?
– Najpierw musimy sięgnąć do diagnostyki, bo nie wiemy, czym wywołany jest lęk przed ciemnością. Przecież i guz mózgu może wywoływać takie objawy.
Zawsze trzeba zacząć od pełnej diagnostyki. Tam, gdzie jest kwestia leczenia farmakologicznego, to należy podać leki. A jeśli jest to wywołane czynnikami psychologicznymi, to leki nie pomogą. I trzeba korzystać z narzędzi , którymi dysponują psychoterapeuci.