Hipokryzja? Nie hipokryzja, lecz realizm. Tuż po wejściu do Unii niektórzy mieszkańcy Godziszowa mówili: głosowałem przeciw i ani grosza z Brukseli nie chcę. Ksiądz proboszcz wytłumaczył, że branie pieniędzy z UE to nie grzech.
Przy niemal każdej drodze, przy chodnikach, przy szkołach – niemal wszędzie w Godziszowie można znaleźć informację, że inwestycja została zrealizowana przy wsparciu środków z UE. Na Urzędzie Gminy takich tablic wisi aż siedem! Na dachu prawie każdego domu zamocowane są kolektory słoneczne. Na posesji – przydomowa oczyszczalnia ścieków. Wszystko z pieniędzy z UE. Rolnicy z Godziszowa oraz lokalny samorząd znaleźli się wręcz w krajowej czołówce jeśli chodzi o wykorzystanie unijnych funduszy w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Dziś może to dziwić. Przecież w 2003 roku żaden region nie był tak sceptyczny wobec UE jak Lubelszczyzna. Gmina Godziszów w powiecie janowskim była zaś ewenementem na skalę kraju. W referendum akcesyjnym przeciwko wejściu do Unii opowiedziało się aż 88 proc. głosujących. Tylko nieco ponad 400 osób opowiedziało się za integracją, przeszło 3 tysiące było przeciw. I to wszystko przy bardzo wysokiej frekwencji.