Po latach sądowej batalii słynny piosenkarz Julio Iglesias przegrał z kretesem. Sąd w Walencji uznał go za biologicznego ojca 42-letniego mężczyzny. Są oni nie tylko do siebie bardzo podobni z wyglądu – ojcostwo Iglesiasa stwierdzono również w wyniku badania DNA, w którym potajemnie wykorzystano materiał genetyczny jednego z jego synów.
Julio Iglesias to największa gwiazda hiszpańskiej muzyki. 76-letni dziś muzyk, ojciec piosenkarza Enrique Iglesiasa, wydał prawie 80 płyt, od dekad ma tysiące fanów, a popularne przeboje nagrywa nie tylko po hiszpańsku, ale również po angielsku, portugalsku czy francusku.
Teraz okazało się, że wokalista – oprócz swoich ośmiorga dzieci – ma jeszcze jednego syna. To 42-letni Javier Sanchez Santos, którego matką jest była portugalska tancerka Maria Edite Santos – Iglesias miał z nią romans w 1975 roku.
Santos już od dekad walczył w sądzie o uznanie go za biologicznego syna Iglesiasa, ten jednak konsekwentnie się go wypierał i odmawiał zrobienia badań genetycznych. W 1992 r. mężczyzna wygrał w sądzie w Walencji, ale sąd drugiej instancji anulował wyrok.
Teraz nie ma już wątpliwości. Sędzia w Walencji stwierdził, że Santos to bez wątpienia syn Julia Iglesiasa. Jak powiedział w uzasadnieniu wyroku, mężczyźni są nie tylko do siebie niewiarygodnie podobni fizycznie, ale i badania DNA potwierdziły ich pokrewieństwo.
To właśnie te badania przechyliły zwycięstwo na stronę Santosa. Jego prawnik Fernando Osuna wyjawił mediom, że materiał genetyczny Santosa porównano do materiału genetycznego jednego z synów piosenkarza, który pracownik firmy kryminalistycznej pobrał z potajemnie zebranych śmieci wyrzuconych przez dziecko Iglesiasa.
– Ich kody DNA są niemal identyczne – powiedział Osusa i dodał, że "Santos to wykapany syn Iglesiasa".