Co się dzieje z Angelą Merkel? – to pytanie zadaje sobie wiele osób, które oglądały wystąpienia kanclerz Niemiec z ostatnich tygodni. Polityk po raz kolejny zaczęła się trząść podczas oficjalnej uroczystości, co uchwyciły kamery.
Spekulacje na temat stanu zdrowia Angeli Merkel zaczęły się w czerwcu, kiedy podczas spotkania z prezydentem Ukrainy, kanclerz Niemiec straciła panowanie nad swoim ciałem i dostała drgawek. Starała się je powstrzymać, jednak bezskutecznie.
Po oficjalnej uroczystości 64-letnia polityk zapewniła, że nic jej nie jest, a drgawki były spowodowane odwodnieniem i upałem. Dodała, że wypiła już trzy szklanki wody i czuje się lepiej.
"Objawy miną tak szybko, jak się pojawiły"
W czerwcu Merkel dwukrotnie została przyłapana na tym, że podczas publicznych wystąpień niepokojąco się trzęsła. Podobne zdarzenie miało miejsce podczas spotkania z prezydentem Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem. Do niepokojących objawów odniosła się w Osace, gdzie brała udział w szczycie G20.
– Jestem święcie przekonana, że objawy te miną tak szybko, jak się pojawiły – powiedziała Merkel. – Nic mi nie dolega. Nie mam niczego specjalnego do ogłoszenia – zapewniała przyznając jednocześnie, że nie poszła z tym problemem do lekarza.
W lipcu Merkel po raz trzeci zmagała się publicznie z niepokojącymi objawami, tym razem podczas spotkania z fińskim premierem. Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert uspokajał jednak, że kanclerz ma się dobrze, a jej rozmowy przebiegają zgodnie z planem.
Na co choruje Merkel?
Objawy zauważone u Merkel nie biorą się jednak z niczego, i nietrudno było zgadnąć, że ruszy lawina spekulacji na temat jej stanu zdrowia.
Nie brakuje domysłów, że Angela Merkel jest jednak chora. "Bild" informował o tym, że drgawki mogą sugerować, że kanclerz cierpi na hipoglikemię, czyli niedocukrzenie. Pojawiły się nawet domysły, że chodzi o chorobę Parkinsona. Żadna z tych informacji nie została oficjalnie potwierdzona.