Tygodnik "Gazeta Polska" wraz z najnowszym numerem zamierza kolportować naklejki z napisem "Strefa wolna od LGBT". Niewykluczone, że sprawa trafi do prokuratury, wcześniej jednak tę kampanię ostro skrytykowała ambasador USA. Georgette Mosbacher piętnuje propagowanie nienawiści i nietolerancji.
"Jestem rozczarowana i zaniepokojona tym, że pewne grupy wykorzystują naklejki do promowania nienawiści i nietolerancji. Szanujemy wolność słowa, ale musimy wspólnie stać po stronie takich wartości jak różnorodność i tolerancja" – napisała na Twitterze ambasador USA Georgette Mosbacher.
Chodzi oczywiście o zapowiadane przez tygodnik naklejki, które mają się ukazać już 24 lipca. Widać na nich przekreślone kółko, w którym grafik umieścił wszystkie kolory tęczy, a wokół koła biegnie napis "Strefa wolna od LGBT". Homofobiczne nalepki nie spodobały się nie tylko polskiej opinii publicznej, ale też przedstawicielce rządu USA.
Jednak są i tacy, którzy homofobicznej akcji bronią. "Najlepiej udawać, że się nic nie rozumie. Serio? To ja wytłumaczę: W Polsce trwa walka z tradycją, normalnością, zasadami! Trwa walka z rodziną i wiarą. A ta nalepeczka to mały odruch obronny. Nawet Ameryka tego nie zmieni. To jest jasne?" – piszą do Georgette Mosbacher.
"Wolność oznacza, że ja szanuje Pani poglądy, a Pani moje. Sprzeciwiamy się jedynie narzucaniu poglądów siłą. Bycie działaczem ruchu gejowskiego nie czyni nikogo bardziej tolerancyjnym. Polacy kochają wolność i znają od wieków słowo tolerancja. Dlatego wspierali powstanie USA" – odpowiedział ambasadorce USA Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej".
Po takiej odpowiedzi Sakiewicza można się spodziewać, że naklejki rzeczywiście ujrzą światło dzienne w przyszłym tygodniu. Tymczasem Paweł Rabiej zapowiedział, że o pomyśle redakcji zawiadomi prokuraturę. "Niemieccy faszyści tworzyli strefy wolne od Żydów. Apartheid – od czarnych. Jak widać tradycja znajduje godnych naśladowców, tym razem w Polsce, pod parasolem PiS i biskupów" – oznajmił wiceprezydent Warszawy.