Posłanka PiS Joanna Lichocka ostatnio specjalizuje się w najnowszej historii Polski. Chciała odbierać Westerplatte z rąk polityków PO, teraz wzięła się za inny z narodowych symboli, Powstanie Warszawskie. Parlamentarzystka próbowała przekonywać, że w TVN24 o rocznicy wolnościowego zrywu po prostu nie było nic a nic.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Od rana media informują o 75. rocznicy Powstania Warszawskiego. Joanna Lichocka najwyraźniej wyrywkowo oglądała TVN24, gdyż przekonywała, że stacja nie poświęciła ani chwili powstaniu, co oczywiście nie jest prawdą. I oczywiście w przeciwieństwie do TVP Info, która miała stanąć na wysokości zadania.
Na to, że posłanka PiS mija się z prawdą, zwróciła uwagę dziennikarka TVN24 Katarzyna Kolenda-Zaleska. "I po co tak kłamać, pani poseł?" – napisała i dołączyła screen z ekranem telewizora, na którym widzieliśmy rozmowę z dyrektorem muzeum Powstania Warszawskiego.
I to jednak nie przekonało posłanki PiS, która twierdziła, że o powstaniu była mowa w TVN24 tylko na pasku informacyjnym. "Przecież to nie pasek a rozmowa z dyrektorem muzeum Powstania Warszawskiego" – odpowiedziała Kolenda-Zaleska.
Lichocka brnęła jednak dalej. "Niech sobie pani redaktor porówna przekaz stacji, w której bez wstydu pracuje i tego jakie są dziś uroczystości i wydarzenia związane z tą rocznicą. Może jednak przyzwoitości starczy choć na rumieniec" – odpowiedziała.
Redakcja TVN24 zaprezentowała zdjęcia, które pokazują, jak bardzo posłanka PiS mija się z prawdą.