Tak bawią się polscy kibole za granicą. Mężczyzna machał penisem w McDonald's, potem była burda z policją
Bartosz Świderski
06 sierpnia 2019, 11:07·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 06 sierpnia 2019, 11:07
Kiedy myślimy, że nic nas już nie zaskoczy, ktoś krzyczy "potrzymaj mi piwo" i robi coś, co wymyka się wszelkim skalom. Tak jak kibic Piasta Gliwice, który w łotewskim McDonald's postanowił wyjąć ze spodni swoje przyrodzenie. Bo tak. Reakcja policji była błyskawiczna, chociaż koledzy delikwenta mężnie ruszyli mu na ratunek.
Reklama.
W czwartek mistrz Polski Piast Gliwice przegrał 1:2 w rewanżu z FC Rygą. W dwumeczu ostatecznie padł wynik 4:4, ale o awansie decydowały bramki zdobyte na wyjeździe. Klub odpadł więc w eliminacjach do Ligi Europy – i to w wyjątkowo słabym stylu. Kibice z Gliwic, którzy pojechali do Rygi, nie mieli więc z czego się cieszyć.
Chociaż nie wszyscy. Jeden z nich najwyraźniej cieszył się z... rozmiarów swojego penisa (albo bolało go ego i rekompensował sobie nim przegraną ulubionego klubu). Mężczyzna, który tuż po meczu udał się wraz z kolegami do McDonald's, nagle wyjął bowiem w restauracji swoje przyrodzenie. I zaczął nim machać.
Całe absurdalne zdarzenie zarejestrowały kamery, a nagranie, które nie mieści się w głowach, opublikowała łotewska policja. Zareagowała ona bowiem z wzorcową szybkością – po otrzymaniu informacji o tym, co mieszkaniec Gliwic wyprawiał publicznie ze swoim przyrodzeniem, na miejsce wysłano kilka patroli.
Szczęśliwy posiadacz penisa został szybko wsadzony do radiowozu. Jego kolega nie chciał jednak tego puścić płazem łotewskim funkcjonariuszom i próbował... wyszarpać przyjaciela z rąk policji. Niestety poniósł klęskę i wraz z ekshibicjonistą z McDonalds'a został zakuty w kajdanki.
Nieustraszeni kibice Piasta Gliwice wrócili do Polski z trzema mandatami w wysokości 150, 200 i 250 euro. Na szczęście – jak podkreśla – łotewska policja pozostali kibice z Gliwic zachowywali się wzorowo i nie obnażali się publicznie.