
Pomysł pokazania "na poważnie" ludzkiej strony nadludzi, wraz z ich słabościami i mrocznymi zakamarkami duszy, nie jest niczym nowym. Widzieliśmy to już w m. in. "Watchmenach" (i jesienią zobaczymy ponownie) oraz "Sin City". W "The Boys" ten koncept wyszedł nad wyraz realistycznie i chyba najbardziej prawdopodobnie.
"The Boys" jest nierówny, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Porusza wiele ważnych i aktualnych tematów jak molestowanie w pracy, gwałty, nietolerancja dla inności, fanatyzm religijny, terroryzm, no i rzecz jasna kapitalizm. Niektóre sceny są w nim naprawdę mocne i dołujące. Inne ostro groteskowe jak przemowa inspirowana biografią Spice Girls, używanie niemowlaka z laserowymi oczami jako broni, czy miażdżenie czaszki... waginą.
Konstrukcja scenariusza serialu wyłamuje się schematom. Tytułowe "Chłopaki" to grupka zwykłych ludzi, która chce ujawnić prawdę o gloryfikowanych superbohaterach i doprowadzić do ich upadku. Osobiste pobudki idą w parze z troską o dalsze losy ludzkości - mamy więc zupełnie odwrócenie typowej fabuły. Na taką zabawę formą czekałem od dawna.