Posłanka PO Izabela Leszczyna zapytała kancelarię premiera o koszt wynajmu willi marszałka Kuchcińskiego. Jak wynika z odpowiedzi, wynajem ma być korzystny dla budżetu państwa. Kosztowne życie marszałka na koszt podatnika opisał w głośnym tekście tygodnik "Newsweek".
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Leszczyna zapytała KPRM, ile kosztuje podatników wynajem willi przy ul. Parkowej. Sugerowała, że są informatorzy, którzy twierdzą, że znacznie więcej niż płaci za to kancelaria Senatu. "Za wynajem 180-metrowego mieszkania o podobnym standardzie w tej okolicy na wolnym rynku trzeba zapłacić miesięcznie 15-20 tysięcy złotych" – napisała Renata Grochal w głośnym tekście "Newsweeka".
Wyjaśnienie ws. willi Karczewskiego
"Wynajmowanie willi od Kancelarii Prezesa Rady Ministrów jest korzystniejsze dla budżetu państwa: środki na wynajem służbowego mieszkania trafiają z budżetu Kancelarii Senatu do budżetu KPRM (pozostają w kasie państwowej), ponadto SOP nie ponosi kosztów dodatkowej ochrony" – czytamy. "Gdyby marszałek wynajmował mieszkanie 'na mieście', Służba Ochrony Państwa musiałaby organizować ochronę takiego lokalu" – poinformowała strona internetowa Senatu.
Dodano, że marszałek nie ma możliwości odstąpienia od ochrony, a kompleks mieszkaniowy przy ul. Parkowej od lat ma być zabezpieczany przez SOP, a wcześniej BOR. Umowa na najem pomieszczeń z Zespole Rezydencjalnym Parkowa miała być zawarta pomiędzy Biurem Administracyjnym Kancelarii Senatu a Centrum Obsługi Administracji Rządowej. Marszałek korzysta z pomieszczeń od 2016 r., a opłata wynosi 5 601,85 zł netto miesięcznie.
Zgodnie z umową najemca miał zobowiązać się do pokrywania opłat za korzystanie z obiektu, a w stawce czynszu zawarto wszystkie koszty związane z utrzymaniem obiektu. Podkreślono, że umowa najmu nie obejmuje cateringu, a także usług prania i sprzątania willi.
Z powodu życia rodzinnego Koszty życia Stanisława Karczewskiego opisała Renata Grochal w najnowszym numerze "Newsweeka". To właśnie z powodu życia rodzinnego polityk PiS zamieszkał w willi premiera, a nie w hotelu poselskim. Do tego ma w niej możliwość skorzystania z usług sprzątaczki, kelnera oraz może zamówić sobie tam posiłek. A wszystkie te wygody oczywiście na koszt podatnika – czytamy w tygodniku.
Na artykuł "Newsweeka" zdążył już zareagować marszałek Karczewski. Zdawał się nie przejmować publikacją, bo przekonywał, że nie ma w niej nic nowego.
"Artykuł Newsweeka, którego jestem bohaterem, to nawet nie jest odgrzewany kotlet, tylko wyrób kotletopodobny, który – jak znam życie – jeszcze kilka redakcji odgrzeje na starym oleju..." – napisał Karczewski na Twitterze.