Roman Giertych, reprezentujący rodzinę zmarłego boksera Dawida Kosteckiego, pyta TVP, skąd telewizja ma wiedzę, że ślady na ciele Dawida Kosteckiego miały pochodzić od owada. Zdaniem mecenasa, który w piątek złożył wniosek o ponowną sekcję zwłok boksera, śladu takiej teorii nie ma w materiale postępowania.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
38-letni były bokser Dawid Kostecki zmarł w zeszły piątek w celi w Areszcie Śledczym w Warszawie-Białołęce. Podjęta reanimacja nie przyniosła efektu. – Powiesił się na pętli z prześcieradła, leżąc w łóżku pod kocem – przekazała w komunikacie Służba Więzienna. Początkowo ustalenia śledczych wykluczały udział osób trzecich.
Jednak poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza" podała, że samobójstwo Dawida Kosteckiego mogło zostać upozorowane. Według dziennika na ciele boksera znaleziono ślady po nakłuciu igłą wskazujące na to, że mógł zostać przed śmiercią odurzony.
Z kolei TVP Info w reakcji na tekst "GW" poinformowała, że obok bruzdy wisielczej na szyi Dawida Kosteckiego znaleziono dwa małe strupy, które nie wzbudziły podejrzeń przeprowadzających sekcję zwłok. Serwis nieoficjalnie ustalił, iż według śledczych było to prawdopodobnie ugryzienie owada.
Telewizja publiczna, powołując się na słowa rzecznika Prokuratury Okręgowej w Warszawie, jednocześnie zdementowała informacje "Gazety Wyborczej" o tym, że ślady mogły wskazywać na to, iż w celi doszło do zabójstwa boksera.
Te doniesienia skomentował Giertych. "TVP napisała, że ślady na karku Dawida Kosteckiego, które prokurator dokonujący oględzin zwłok zakwalifikował (według GW) jako ślady po igle, pochodzą od owada. To bardzo ciekawe skąd TVP posiada taką wiedzę? Bo śladu takiej teorii nie ma w materiale postępowania" – napisał Roman Giertych na Twitterze.