
Reklama.
"Pięciu naukowców, którzy zginęli w eksplozji podczas testu rakietowego na poligonie w obwodzie archangielskim na północy Rosji w dniu 8 sierpnia, pracowało nad stworzeniem małego reaktora jądrowego" – cytuje agencja Bloomberga wysokich urzędników pracujących w tym samym instytucie, w którym pracowali naukowcy.
Do eksplozji doszło w czwartek 8 sierpnia. W piątek lokalne media pisały o krótkotrwałym wzroście promieniowania w okolicach poligonu. Później jednak oficjalnie wycofano te informacje. Mieszkańcy magazynują jod, stosowany w celu zmniejszenia skutków napromieniowania. Zdaniem ekspertów z Greenpeace promieniowanie 20-krotnie przekracza normy.
– Przypomina nam to łańcuch wydarzeń z czasów katastrofy w Czarnobylu, który rodzi pytanie, czy Kreml stawia na pierwszym miejscu dobro rosyjskiego społeczeństwa czy utrzymywanie władzy – powiedział agencji Reutera proszący o anonimowość przedstawiciel administracji prezydenta USA Donalda Trumpa. Rosjanie oficjalnie twierdzą, że podczas testów rakietowych wybuchło paliwo w jednej z nich.
źródło: Bloomberg