Posiadacze kart rabatowych Gortz 17 otrzymali e-mail z informacją, że w najbliższym czasie firma likwiduje swoje sklepy. Obuwnicza marka zajmuje miejsce wśród firm takich, jak Taco Bell, Dunkin Donuts i eBay, które nie poradziły sobie na polskim rynku.
"Z przykrością zawiadamiamy Państwa, że planujemy zamknąć swoje oddziały Gortz 17 w Polsce z powodu likwidacji" – taki komunikat otrzymali od popularnej niemieckiej marki obuwniczej posiadacze jej kart rabatowych. Firma planuje likwidację sklepów w Szczecinie, Gdańsku, Wrocławiu, Warszawie i Poznaniu do końca września. Tym samym dołączy do grona zagranicznych biznesów, które – choć niemal na całym świecie odnoszą sukcesy – w Polsce zostają odrzucone przez konsumentów.
Kawiarnie i cukiernie
Z oporem polskiego rynku spotkała się na przykład kultowa w Stanach sieć cukierni Dunkin Donuts. Choć przez kilka lat walczyła o nasz słodyczowy rynek, finalnie musiała skapitulować. Przywiązani do tradycyjnych wypieków Polacy nie mogli przyzwyczaić się do amerykańskiego lukrowanego pączka. – Polska ma długą tradycję piekarsko-ciastkarską. Zapewne Polacy woleli kupować świeże i pyszne ciasta czy pączki w małych, ale sprawdzonych cukierniach, niż jeść sztuczne wyroby amerykańskiej sieci – oceniła dla Portalu Spożywczego Dominika Maison, prezes Domu Badawczego Maison.
Jakiś czas temu pisaliśmy w naTemat także o kłopotach amerykańskiej sieci Starbucks. W czerwcu "New York Times" poinformował, że Europa jest jedynym regionem, w którym kawiarnie nie przynoszą Starbucksowi zysków, a w dodatku sprzedaż niemal przestała rosnąć. W 2011 roku wzrost wyniósł jedynie o 2 proc., kiedy chociażby w Azji było to 20 proc. Firma co prawda nie zamierza jeszcze opuszczać miecza i planuje wielką kampanię promocyjną.
Próby tej nie podjęła natomiast szwedzka sieć Wayne's Coffee, która wycofała się z Polski z powodu zbyt wysokich kosztów utrzymania sieci kawiarni. Jak jednak poinformował serwis Portal Spożywczy, Szwedzi szykują się do kolejnej próby podboju naszego kawiarnianego rynku. Tym razem sieć ma być tańsza.
Fast foody
Problemy z polskim rynkiem miała także firma Taco Bell, amerykańska sieć barów, która próbowała podbić nasz kraj w latach '90. Meksykańska kuchnia nie sprzedawała się jednak dobrze i w 1993 roku koncern zdecydował o opuszczeniu Polski.
W tym samym czasie w konkurencji: "fast food" startował Burger King. Co prawda jedynym konkurentem w hamburgerowym sektorze był Mc Donald's, ale rynek był wówczas zbyt mały dla dwóch takich restauracji. Po wielu kłopotach, Burger King wycofał się z rynku, by powrócić na niego w 2008 roku.
Drugie podejście do polskiego rynku właśnie zalicza także Dominos Pizza. Sieć ma ponad 9 tysięcy pizzerii w 60 krajach. W połowie lat '90 planowano otwarcie w Polsce 100 restauracji. Powstało ich jednak zaledwie 16, a w 2002 roku spółka Pizza King, która zawiadywała interesem, ogłosiła upadłość.
Technologie i bank
Choć wydawałoby się, że dla takiej marki, jak eBay, nie będzie konkurencji, firma w Polsce przegrała z lokalnym odpowiednikiem. Choć oczywiście z usług aukcyjnego giganta korzysta wielu z nas, większość korzysta jednak z Allegro.
"Allegro wygrało, bo zgromadziło masę krytyczną sprzedawców i kupujących. Było po polsku, po polsku też dbało o bezpieczeństwo transakcji. Dodatkową, ogromnie ważną, barierą dla Ebaya był zupełnie odmienny system płatności – PayPal i karty kredytowe nie przyjęły się w Polsce. Na Allegro króluje “za pobraniem” i przelewy z banku do banku" – napisali w serwisie Antyweb Kuba Filipowski i Wiktor Schmidt. – "Gdyby Ebay startował teraz to na pewno grupa doświadczonych inwestorów wydałaby sporo pieniędzy w stworzenie sieci lokalnych klonów od samego początku tworzonych z myślą o akwizycji przez oryginalnego Ebaya" – ocenili.
Polska była także niewypałem dla brytyjskiego (choć rodem z Hong-Kongu) banku HSBC. Gigant zdecydował o zlikwidowaniu bankowości detalicznej i sprzedał portfel kredytów bankowych.
– Po zaprzestaniu działalności w sektorze bankowości detalicznej w Polsce, bank
koncentruje się na obsłudze klientów korporacyjnych i instytucjonalnych.
Nasza grupa docelowa to średnie i duże przedsiębiorstwa o rocznych obrotach
na poziomie min. 20 mln zł – wyjaśnia Magdalena Ujda z HSBC.
– Przykład HSBC jest kolejnym, który potwierdza, że w Polsce nie da się odnieść sukcesu poprzez proste sklonowanie modelu biznesowego sprawdzającego się gdzie indziej – ocenił Maciej Samcik, dziennikarz "Gazety Wyborczej".