Mariusz Zielke jest tym, który ujawnił i nagłośnił sprawę molestowania dzieci w "Tęczowym Music Boxie". Niedawno w mediach społecznościowych podzielił się kolejnym, szokującym "odkryciem". Twierdzi, że ma podstawy, żeby przypuszczać, że "w krycie pedofilii w Polsce zamieszane są służby specjalne oraz najważniejsze osoby w państwie".
"Mam podstawy przypuszczać, że w krycie pedofilii w Polsce zamieszane są służby specjalne oraz najważniejsze osoby w państwie. Wypuszczam te informacje, żeby nie odważyli się mnie zabić. To bez sensu, bo będzie jeszcze większy raban. Ja przynajmniej ujawnię was cywilizowanie" – napisał w czwartek w nocy na Twitterze Mariusz Zielke.
Dodał także, że w jego ustaleniach pojawiają się "nazwiska osób niezwykle wpływowych", z którymi będzie chciał porozmawiać.
Dziennikarz twierdzi, że informacje, które posiada, są tak szokujące, że musi opisać swój stan zdrowia i stan psychiczny w razie gdyby coś mu się stało.
"Nie boję śmierci, nie mam żadnych podstaw do przypuszczenia, że szykowany jest na mnie zamach. Po prostu moje ustalenia są tak szokujące, że ostrożność nakazuje o poinformowaniu o tym. Cieszę się dobrym zdrowiem, nie choruję, dbam o siebie. (...) Dodam jeszcze: jestem megaszczęśliwym człowiekiem i w życiu by mi nie przyszło do głowy samobójstwo czy coś podobnego" – stwierdził Zielke.