"Dyrektor programowy TVN Edward Miszczak szczerze przyznaje: satyryk Szymon Majewski stracił program w jego stacji, bo chciał się śmiać nie tylko ze strasznego Kaczora, ale również z PO" – pisze w "Rzeczpospolitej" publicysta Piotr Skwieciński.
Piotr Skwieciński, powołując się na wywiad Edwarda Miszczaka dla "Wprost", pisze, że "pękło kolejne tabu". Miszczak stwierdził bowiem, że "lemingi nie chcą, by specjalnie śmiano się z Platformy Obywatelskiej", a wyborcy PO to jednocześnie wyborcy TVN. Zdaniem Skwiecińskiego to przykład odejścia od reguł dziennikarskiej bezstronności i "oczadzania".
"TVN od początku nie wahał się ani chwili: kiedy wielkomiejska inteligencja była jeszcze trochę zagubiona i tęskniąca za PO-PiS, przyjął najbardziej radykalny kurs i walił ze wszystkich armat. Nauczył widza, kto jest fajny, a kto groźny i obciachowy" – pisze w komentarzu publicysta "Rz".
Skwieciński przypomina także okoliczności zwolnienia z TVN satyryka Szymona Majewskiego. Zwraca uwagę, że decydującym powodem nie był jego występ w reklamie, ale to, że chciał się śmiać z PO, a nie jedynie z PiS. "Jak można było trzymać na antenie faceta, który odmawia żartowania z katastrofy smoleńskiej?" – pyta też Skwieciński.