Nie istnieje ani jedna moja publikowana publicznie (ale również wygłaszana prywatnie) moja wypowiedź na temat kandydowania, w której nie zaznaczałbym bardzo wyraźnie, że kandydat musi być jeden w każdym okręgu i że sam wycofam się natychmiast, o ile dojdzie do publicznej dyskusji między kandydatami i choćby sondażowego pomiaru ich poparcia, w którym okaże się, że Kazimierz Michał Ujazdowski (lub ktokolwiek inny wystawiony przez opozycję) ma poparcie większe niż ja.
Obywatele RP i ja sam konsekwentnie domagaliśmy utworzenia wspólnych list całej opozycji w wyborach do Sejmu i oczywiście wystawienia po jednym kandydacie w każdym okręgu wyborczym do Senatu. Staliśmy z tymi postulatami w pikietach pod siedzibami wszystkich partii opozycji. Doprawdy trudno oczekiwać, byśmy mogli zrobić cokolwiek więcej, by tę naszą intencję wyrazić.
Moja kandydatura ma dać warszawiakom głosującym przeciw PiS realny wybór, jest reakcją na dyktat KO narzucającej kontrowersyjną kandydaturę Ujazdowskiego. Nie zostanie wysunięta przeciw niemu w wyborach. Jedynym warunkiem jest uczciwa dyskusja.