Awaria kolektora w oczyszczalni ścieków "Czajka" w Warszawie zmusiła pracowników zakładu do wpuszczenia nieczystości do Wisły. Eksperci z instytutu ochrony środowiska mówią o 50 tys. metrów sześciennych ścieków, które już pływają w Wiśle, a ma ich być jeszcze więcej.
– Mamy do czynienia z ilością 50 tys. metrów sześciennych, która została wrzucona do rzeki Wisły. To jest bardzo duża ilość nieoczyszczonych ścieków, jaka została jednostkowo wrzucona do rzeki Wisły – powiedział po zebraniu sztabu kryzysowego Krzysztof Gołębiewski z Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Ochrony Środowiska w Warszawie.
Żeby to zobrazować, po szybkim przeliczeniu, to około 22 baseny olimpijskie pełne ścieków. Jak dodał Gołębiewski, nie są to substancje niebezpieczne, ale stanowią zagrożenie, więc miejsce ich zrzutu powinno być zabezpieczone.
Inspektorzy WIOŚ od rana pracują na miejscu wypływu nieczystości. Pomagają im strażacy. – Potrzebujemy dodatkowych analiz, aby te analizy mogły być podstawą do wszczęcia odpowiednich postępowań wobec spółki, która dokonała tego zrzutu. Aczkolwiek musimy brać pod uwagę, że to był zrzut awaryjny, związany z rozszczelnieniem instalacji przesyłowej, która znajduje się pod rzeką Wisłą – stwierdził Gołębiewski.
Przypomnijmy, że "Czajka" jest obecnie jedną z największych oczyszczalni ścieków w Polsce. To ona oczyszcza ścieki całej Warszawy oraz okolicznych gmin. Jej awaria spowodowała natychmiastowe zwołanie sztabu kryzysowego. Jego kolejne posiedzenie zapowiedziano na jutro.