Przyczyną rozerwania kolektora przesyłającego ścieki do oczyszczalni "Czajka" było pęknięcie rurociągu na połączeniu ze stalową rurą osłonową. Takie informacje przekazał w piątek minister gospodarki wodnej Marek Gróbarczyk.
– W wyniku prawdopodobnie uszkodzenia czujników ciśnieniowych nastąpił wzrost ciśnienia w rurociągu i po prostu rozerwanie głównego rurociągu – mówił Marek Gróbarczyk. Z jego informacji wynika, że to samo stało się w momencie, gdy przełączono system na awaryjny kolektor, wykonany z tego samego materiału.
Szef resortu gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej powoływał się w tej sprawie na ustalenia Wód Polskich. Polityk wyjaśnił, że do dalszych ustaleń – w tym wskazania powodu rozszczelnienia rurociągu – potrzebna jest ocena biegłych.
Gróbarczyk wspomniał też o rozwiązaniu, które ma na celu zatrzymanie wpadania ścieków do Wisły. Polega ono na położeniu pontonowej przeprawy, na której zamontowane zostaną "elastyczne spiro-rury". – Muszą spełniać normy przepływu 3 tys. litrów na sekundę. Łącznie średnice muszą być podobne jak w kolektorach, czyli do około 160 cm – wymieniał.
W ten sposób ma powstać system pomp tłoczących ścieki na drugą stronę rzeki i bezpośrednio do oczyszczalni.
Ile ścieków dostaje się do Wisły?
Jak poinformowały Wody Polskie, do Wisły w wyniku problemów w "Czajce" dostaje się 3000 litrów nieoczyszczonych ścieków na sekundę. W ciągu doby przekłada się to na "zalanie" Wisły ilością 260 tysięcy metrów sześciennych ścieków. Bardziej obrazowo – co 20 minut z Czajki wypływa objętość ścieków wystarczająca do wypełnienia basenu olimpijskiego.