Kuriozalne show Ziobry. Pojechał wesprzeć kandydata i całkiem się rozsypał – pomylił nawet nazwisko
redakcja naTemat
05 września 2019, 07:39·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 05 września 2019, 07:39
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przyjechał do Zamościa, by udzielić poparcia Marcinowi Romanowskiemu, kandydatowi PiS w wyborach do Sejmu. Spotkanie dotyczyło również powstania w mieście nowego sądowego centrum informatycznego. Tyle teoria. W praktyce prokurator generalny w trakcie swojego wystąpienia dał popis, który będzie zapamiętany na długo.
Reklama.
– Mam przyjemność z panem ministrem Romanowskim spotkać się z państwem. Można powiedzieć, że było kiedyś "Siedmiu wspaniałych". Oglądaliście kiedyś taki western? Ja go bardzo lubiłem oglądać – mówił Ziobro.
I wtedy zaczęły się cuda. – Tam chyba Richard Bronson grał – powiedział Ziobro. Ministrowi zapewne chodziło o Charlesa Bronsona, który znalazł się w obsadzie westernu.
– Siedmiu wspaniałych było jeszcze wcześniej, bo opowieść o siedmiuset samurajach to był pierwowzór do "Siedmiu wspaniałych" – powiedział Ziobro. Raz siedmiu, raz siedmiuset. W rzeczywistości: znowu siedmiu, samurajów również było siedmiu.
Dalej było coraz gorzej. – A ja powiem, że siódemka pana ministra Warchoła na liście… – zaczął mówić Ziobro i nagle "zawiesił się". Poprawił się dopiero, kiedy ktoś mu szepnął właściwe nazwisko kandydata. – ... Ministra Romanowskiego na liście PiS w Zamościu, Chełmie. To jest siódemka, która oddaje naturę pana ministra, bo on pracuje za siedmiu.
Szef ministerstwa sprawiedliwości w tym momencie już chyba tylko czekał na koniec wystąpienia. – W tym filmie naprawdę było siedmiu wspaniałych, ale mogę powiedzieć, że na siódmym miejscu teraz w Lublinie – powiedział i znowu się zawiesił, gdy się zorientował, że jest przecież w innym mieście, po czym dodał: – W okręgu lubelskim, ale tym zamojskim, chełmskim, jest człowiek, do którego mamy ogromny szacunek.