
Reklama.
– W tych okolicznościach może nie tyle takiej propozycji się człowiek boi, co jest mu bardzo przykro i wolały jej nie dostać, gdyby można było cofnąć czas – powiedziała Gabi Drzewiecka. Przyznała, że "to nie było tak, że skakała z radości".
Dziennikarka podkreśliła, że ma z byłą prowadzącą Agnieszką Woźniak-Szulim przyjacielskie stosunki. – Było mi po prostu po ludzku przykro – skomentowała.
– Oczywiście jest to dla mnie ogromna szansa, nie udawajmy, że nie. Jest to pierwszy taki duży projekt (…) Postaram się wywiązać z tego "Big Brothera", jak najlepiej potrafię, żeby też Aga była ze mnie dumna, a kiedy będzie gotowa wrócić, to wraca i to jest jej – oznajmiła Drzewiecka.
Przypomnijmy, że Agnieszka Woźniak-Szulim zrezygnowała z prowadzenia reality-show po tragedii, do której doszło w połowie sierpnia. Ciało jej męża Piotra Woźniaka-Staraka wyłowiono wówczas z jeziora Kisajno koło Giżycka. Mężczyzna wypadł nocą z motorówki. Służby szukały producenta filmowego na dnie jeziora przez pięć dni. Jego zwłoki znalazła elitarna grupa płetwonurków.
źródło: Pudelek