To będzie zemsta Kaczyńskiego? Lider PiS znalazł sposób na zawyżanie dochodu przez Warszawę
redakcja naTemat
05 września 2019, 20:53·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 05 września 2019, 20:53
Lider PiS Jarosław Kaczyński nie zmierzy się w najbardziej widowiskowym pojedynku wyborczym z Grzegorzem Schetyną. W ostatniej chwili Koalicja Obywatelska uznała, że jego rywalem w stolicy będzie kandydatka na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska. A to z pewnością rywalka bardziej wymagająca. Być może podświadomie Kaczyński już szykuje się na porażkę w tym starciu.
Reklama.
Warszawa nigdy nie była Prawu i Sprawiedliwości przychylna, w przeciwieństwie do reszty województwa mazowieckiego. Być może to właśnie dlatego prezes PiS chce dowartościować mieszkańców mniejszych ośrodków kosztem stolicy. Bo własne województwo będzie oznaczało na przykład więcej unijnych środków.
Kaczyński w Siedlcach zapowiedział podział województwa mazowieckiego na dwa. Jedno ma objąć Warszawę i okolice, a drugie zwać się będzie mazowieckim. Ma to rozwiązać problem zawyżania przez stolicę dochodu na mieszkańca w obrębie Mazowsza. Według Kaczyńskiego, jest to jedyne rozwiązanie, które zamknie ten problem.
Zdaniem Kaczyńskiego, "swego rodzaju aferą" był stosunek poprzedniej władzy do okręgu siedlecko-ostrołęckiego. – My chcemy, żeby te ziemie się rozwijały, my jesteśmy za polityką zrównoważonego rozwoju i to nie tylko w słowach, ale także w czynach. Robiliśmy to już w czasie naszych poprzednich rządów – ocenił prezes PiS.
– Nie chcemy, aby Polska wzorem wielu krajów zachodnich, stała się terenem rolnictwa wielkoobszarowego, musimy tego uniknąć – dodał Kaczyński.
– My tę ziemię doceniamy, także i tego względu, że doceniamy polską wieś. Że chcemy, żeby polska wieś osiągnęła poziom życia i poziom różnego rodzaju możliwości równy z miastami i to tymi dużymi miastami – mówił lider prawicy w Siedlcach.
Kaczyński – podobnie jak Andrzej Duda w Sianowie – przekonywał, że Prawo i Sprawiedliwość uczyniło wiele dla polskiej wsi. Wspomniał o kwestii ochrony ziemi, ubezpieczeniach, dopłatach do paliwa rolniczego czy transferach społecznych, takich jak 500+.