
Kto kocha modę, nie zapomina o niej nawet na wakacjach. Dlatego ja ze swoich przywiozłam tajskie magazyny mody. Mimo zaszyfrowanej ze względu na alfabet treści, okazały się prawdziwą kopalnią ciekawostek z tamtejszego świata mody.
REKLAMA
Tajlandia, podobnie jak Polska nie dorobiła się jeszcze swojej edycji Vogue’a
(tajska edycja ma ruszyć w 2013 roku, polska pewnie nigdy), na rynku magazynów królują więc Elle, Harper’s Bazaar i L’Officiel.
Tytuły pisane są zawsze alfabetem łacińskim, artykuły są jednak po tajsku. Z treści, o miejscowym rynku mody niewiele się zatem dowiemy, ale od czego są zdjęcia?
(tajska edycja ma ruszyć w 2013 roku, polska pewnie nigdy), na rynku magazynów królują więc Elle, Harper’s Bazaar i L’Officiel.
Tytuły pisane są zawsze alfabetem łacińskim, artykuły są jednak po tajsku. Z treści, o miejscowym rynku mody niewiele się zatem dowiemy, ale od czego są zdjęcia?
Gdy otworzyłam Harper’s Bazaar, od razu wiedziałam, że mam do czynienia z azjatyckim wydaniem. Ekskluzywne zegarki Franck Miller sfotografowane w kwiatach, owinięte wokół róż czy orchidei. Zupełnie inna estetyka i wrażliwość, widoczna jest niemal na każdej stronie.
Tajlandia kocha Photoshopa. Ze stron magazynów patrzą na nas nie twarze, a maski. Bez jednej zmarszczki czy chociażby pora, o białej jak śnieg cerze (ciemną Tajowie uważają za dowód niższego pochodzenia społecznego, stąd też wszechobecne reklamy produktów wybielających). Tak jest w przypadku reklam i mniejszych sesji bo kolejną ciekawostką jest, że do zdjęć wybierane są najczęściej modelki europejskie, traktowane pod względem retuszu bardziej łaskawie.
W każdym z magazynów pojawiają się zdjęcia rodziny królewskiej. Nikt jednak nie poluje na modowe wpadki króla czy królowej, bo są oni otaczani przez poddanych nabożną wręcz czcią. Niedopuszczalna jest jakakolwiek wymierzona w monarchów krytyka czy szyderstwo (przekonał się o tym pewien Australijczyk, który po tym, jak domalował królowej wąsy, trafił na osiem lat do więzienia).
Rynek mody w Tajlandii bardzo prężnie się rozwija, są tu butiki wszystkich największych projektantów. Tajowie, podobnie jak Japończycy, kochają ekskluzywną europejską modę. Najlepszym dowodem na to są gigantyczne kolejki ustawiające się przed butikiem Louis Vuitton. W magazynach często pojawiają się odważne, wręcz bajkowe stylizacje, które ludzie często bezkrytycznie kopiują. Zawsze, gdy jakiś projekt wydaje się tak pokręcony, że zastanawiamy się, kto to w ogóle założy, odpowiedź brzmi: Azjata. W dodatku, w 99 przypadkach na 100, będzie w tym odważnym stroju doskonale wyglądał.
Stare przysłowie mówi, że co kraj to obyczaj. Obcą kulturę można poznawać na wiele sposobów, nie trzeba wcale spędzać całych wakacji w muzeach. Moda to ważny element kultury, więc będąc na wakacjach w egzotycznym państwie, zwróćcie uwagę na lokalne magazyny!