– Jestem z Konfederacji – powiedział w pewnym momencie mężczyzna, który wymachiwał palcem w geście oburzenia. Stwierdził, że na widownię programu nie zostali wpuszczeni "ludzie z Konfederacji" i zaczął skandować nazwę prawicowego ugrupowania. Prowadzący "Studio Polska"... zignorowali go i przeszli do innego studia.
Po tym, jak Bartyzel nie został dopuszczony do udziału w programie, inny działacz Konfederacji wyszedł na środek studia, by wygłosić swój sprzeciw wobec działań przedstawicieli TVP. Nie chciał wrócić na miejsce, więc… też został wyprowadzony.
– Precz z komuną, precz z PiS-em. Nie zapraszają polityków Konfederacji – powiedział na koniec.