
"Chcemy promować wśród mieszkańców dojrzałą postawę demokratyczną, ale również dać szansę kandydatom do zaprezentowania swoich programów. Sprawmy, by rosła świadomość odpowiedzialności za naszą przyszłość! Zapraszając przedstawicieli wszystkich komitetów wyborczych do miasta nazwanego kiedyś „Polską w pigułce” chcemy pokazać, że można się różnić i spierać w kulturalny sposób, mając na uwadze cel nadrzędny, jakim jest dobro Ojczyzny". Czytaj więcej
Wieruszów, miasto w województwie łódzkim liczy niecałe 9 tys. mieszkańców. Cała gmina – ok. 14 tys. W niedzielę, 6 października, oczy wielu Polaków mogą być skierowane właśnie na nich.
W mieście mówią, że są Polską w pigułce. Tak oceniono już w 1997 roku, gdy pierwszy raz, z inicjatywy Marcina Palade, wówczas szefa Ośrodka Badań Wyborczych, w Wieruszowie zorganizowano prawybory. Czasy były jednak zupełnie inne.
Pech chciał, że wtedy wyniki lekko, ale jednak, nie pokryły się z ogólnokrajowymi. Wybory w Polsce wygrał wówczas AWS, a prawybory w Wieruszowie SLD. – Śmiano się wtedy ze mnie, że się nie sprawdziliśmy. Jednak wtedy było u nas wiele zakładów, które były jeszcze nie sprywatyzowane. I tuż przed prawyborami, przyjechał do nich ówczesny premier Włodzimierz Cimoszewicz i przywiózł akt prywatyzacji. W ostatniej chwili przechyliło to trochę szalę i SLD wygrało w niewielkim stopniu – mówi Czesław Wróblewski.
W Polsce zapewne jest sporo miast, w których wyniki pokrywają się z ogólnopolskimi. Dlaczego jednak fenomen Wieruszowa? Dlaczego mieszkańcy tak głosują?