Na lotnisku zatrzymano mężczyznę. Z paszportu wynika, że ma... 123 lata
Bartosz Świderski
08 października 2019, 12:33·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 08 października 2019, 12:33
Na lotnisku w Abu Zabi doszło do zaskakującej sytuacji podczas kontroli paszportowej. Z dokumentu, który okazał jeden z pasażerów z Indii, wynikało, że mężczyzna urodził się w 1896 r. Czyli oficjalnie ma 123 lata.
Reklama.
Swami Sivananda zdecydowanie nie wygląda na wiek, który ma wpisany w dokumentach. Z jego paszportu wynika, że urodził się w 1896 r., w co naprawdę trudno uwierzyć. Jego dane trafiły do internetu po tym, jak poddał się kontroli na lotnisku w Abu Zabi. Paszport został sfotografowany i pokazany w mediach społecznościowych.
W dokumencie podano, że Swami Sivananda urodził się w Kalkucie. Jeśli data jego przyjścia na świat jest autentyczna, mężczyzna ma dziś 123 lata i powinien zostać uznany za rekordzistę w długości życia. Przypomnijmy, że dotychczasowy rekord należy do Francuzki Jeanne Calment, która zmarła w wieku 122 lat i 164 dni.
Paszport, którym posługuje się Sivananda, podobno jest autentyczny, ale jak się okazuje, data jego urodzin zapisana była jedynie w świątynnym rejestrze. Mężczyzna stracił oboje rodziców, kiedy miał 6 lat i trafił pod opiekę mnicha. W końcu sam postanowił zostać duchownym.
Starzec zdążył już podzielić się w mediach swoją receptą na długowieczność. – Prowadzę proste i zdyscyplinowane życie. Jem bardzo prosto – tylko gotowane posiłki bez oleju i przypraw – wymieniał. Ale to nie wszystko. Jego zdaniem kluczowe w długowieczności są również... joga i celibat.