– Mamy powody do radości, pomimo tego potężnego frontu przeciwko nam zdołaliśmy wygrać i wszystko wskazuje na to, że to się utrzyma, a jeśli się utrzyma, to będzie trwała "dobra zmiana" – powiedział lider PiS Jarosław Kaczyński bezpośrednio po ogłoszeniu pierwszych sondażowych wyników wyborów. Jego postawa, mimo euforii w sztabie, wydaje się jednak ostrożna.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
– To jest powód do tego, żeby sytuację w naszym kraju ulepszyć, poprawić. Byśmy stali się lepsi, z punktu widzenia społeczeństwa. Otrzymaliśmy dużo, ale zasługujemy na więcej. Przed nami cztery lata ciężkiej pracy, bo Polska musi się zmieniać dalej, musi się zmieniać na lepsze. Musimy podtrzymać naszą wiarygodność, by nikt w Polsce nie miał wątpliwości, że to co czynimy, jest dobre, realne i odpowiedzialne – dodał Jarosław Kaczyński.
– Panujemy nad finansami publicznymi, poprawiliśmy ich stan i tak będzie dalej, jeśli będziemy rządzić. Ale trzeba jeszcze dotrzeć z tym do reszty społeczeństwa, bo walka z opozycją totalną to jedna sprawa, ale poprawa życia Polaków to inna rzecz – stwierdził lider prawicy.
Jarosław Kaczyński praktycznie do końca kampanii przedwyborczej powtarzał, jak ważny jest udział w wyborach. Lider PiS zwracał uwagę, że wyborów "nie wygrywają sondaże". A te były często bardzo korzystne dla PiS.
Na ile dokładny jest sondaż exit poll, którego wyniki poznaliśmy o godz. 21? To badanie przeprowadzane w dniu wyborów, w którym ludzie wychodzący z lokali wyborczych odpowiadali na pytanie, na kogo głosowali. W niedzielę 13 października wyborców przed lokalami w całej Polsce od godz. 7.00 do godz. 21.00 przepytywali ankieterzy firmy Ipsos.