Platforma Obywatelska zgłosiła Donalda Tuska na przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej. Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że były premier raczej nie będzie miał konkurencji, i z powodzeniem obejmie nowe stanowisko. Wszystko wyjaśni się na listopadowym kongresie EPL.
– Wszyscy go namawiają i przekonują od dwóch miesięcy – powiedziało PAP źródło zbliżone do tych rozmów w Brukseli. – Jest oczekiwanie na nową energię, wszyscy widzą co się dzieje w Europie, że trzeba szukać sposobów na walkę z populistami – dodał rozmówca.
W EPL mają liczyć na Tuska i jego doświadczenie zebrane na arenie międzynarodowej. Podobno wierzą, że były szef Rady Europejskiej będzie w stanie nadać ugrupowaniu nową dynamikę. Do 13 listopada mogą się pojawić konkurenci wobec Polaka, bo właśnie wtedy mija termin na zgłaszanie kandydatur. Źródło PAP wątpi jednak, by do tego doszło. – Ale to demokratyczny proces i nikt nikogo nie powstrzymuje – podkreślił rozmówca.
Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" już na początku tego miesiąca informował, że Polak mógłby stanąć na czele EPL. Zdaniem Niemców Tusk nie ma żadnego silnego kontrkandydata i tak naprawdę to, czy dostanie to stanowisko, zależy tylko od jego decyzji.
A co na to wszystko były premier? Kilka dni temu w Brukseli dość tajemniczo wypowiadał się o swojej przyszłości. – Namawiano mnie, bym kandydował na szefa Europejskiej Partii Ludowej i niewykluczone, że tak będzie – zapowiadał Tusk. Nie chciał udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy wystartuje w przyszłorocznych wyborach prezydenckich w Polsce.