Gdy otrzymujemy receptę od lekarza, zazwyczaj nie widzimy nic poza szlaczkami i niezrozumiałymi słowami. Zwykły pacjent nic z tego nie zrozumie, zwłaszcza, że część słów jest napisana w języku łacińskim. Przed farmaceutami stoi nie lada wyzwanie. Dlaczego lekarze tak brzydko piszą?
Często nie wiemy, co na recepcie jest napisane. Charakter pisma lekarzy jest już legendarny. Po internecie krąży mnóstwo memów wyśmiewających lekarskie szlaczki. Pokazują, że litery używane przez lekarzy równie dobrze mogłyby posłużyć Chińczykom.
Milena Kruszewska z biura prasowego Naczelnej Izby Lekarskiej przyznaje, że wśród lekarzy brzydki charakter pisma to dość częste zjawisko. – Wydaje mi się, że może to być spowodowane tym, że lekarze spieszą się, przyjmując pacjentów, dodatkowo dochodzi stres przed karą za niewłaściwe wypełnienie recepty – mówi Milena Kruszewska. Zaprzecza jednak, jakoby lekarze pisali brzydko, by później wykręcić się od kary NFZ tłumaczeniami, że ich recepta została źle odczytana. – Kiedyś w "Gazecie Lekarskiej" mieliśmy konkurs na najbardziej niewyraźnie napisaną receptę – opowiada.
Wydawać by się mogło, że skoro pod lekarskim gabinetem trzeba czekać długo, czasem nawet godzinami, to lekarz powinien mieć wystarczająco dużo czasu, by
receptę porządnie wypisać. – Jeśli są duże kolejki, to lekarz się spieszy, mimo, że długo przyjmuje jednego pacjenta. Dodatkowo w pewnym stopniu nam się wydaje, że jest to nieczytelne, bo na receptach pojawiają się łacińskie nazwy, które nic nam nie mówią – komentuje Milena Kruszewska.
Ale jak farmaceuci rozczytują lekarski charakter pisma? Eugeniusz Jarosik, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Aptekarskiej przekonuje, że to w dużej mierze kwestia przyzwyczajenia. – Farmaceuci mają doświadczenie w odczytywaniu recept. Niektóre leki są często przepisywane pacjentom, dlatego w przypadku szczególnie niezrozumiałej recepty, farmaceuta może sobie dopowiedzieć kilka literek – mówi Eugeniusz Jarosik. Dodaje, że niektórzy aptekarze znają charakter pisma danych lekarzy, co ułatwia sprawę. – To jednak bardzo ważna kwestia, nie ma tu miejsca na pomyłki, dlatego gdy farmaceuta nie radzi sobie z receptą, musi zadzwonić do lekarza, żeby wytłumaczył, jaki lek poleca choremu – mówi Eugeniusz Jarosik.
Inne spojrzenie na sprawę ma Sławomir Bułka, grafolog, ekspert kryminalistyczny badań dokumentów i pisma ręcznego. – Niewyraźne pisanie u lekarzy wynika głownie z ich wysokiego stopnia wyrobienia pisma. Gdy ktoś pisze bardzo często, każda z liter jest łączona. Podczas tego procesu zanikają kaligraficzne kształty wyuczone z lat szkolnych – mówi Sławomir Bułka. Dodaje, że wpływają na to łacińskie nazwy leków. Farmaceuta jest zaznajomiony z obcobrzmiącymi nazwami leków, dlatego jest mu łatwiej.