Dane statystyczne potrafią czasem zadziwić. Okazuje się, że kierowcy BMW wcale nie powodują statystycznie najwięcej wypadków. W tym względzie najgorsi są kierowcy marki stanowiącej synonim bezpieczeństwa.
Po wypadku pomarańczowego BMW na ulicy Sokratesa w Warszawie, w którym zginął młody mężczyzna przechodzący po pasach zewsząd odezwały się głosy, że kierowcy BMW powodują najwięcej wypadków. Tym bardziej, że kilka dni później inny wypadek, w którym także brało udział pomarańczowe BMW totalnie zakorkował ulicę Łopuszańską i sporą część zachodniej Warszawy.
Przekonanie to jedno, jednak dane statystyczne wskazują na coś zupełnie innego. Okazuje się, że kierowcy BMW powodują mniej wypadków niż ci, którzy prowadzą inne auta popularnych marek, a najbardziej się rozbijają ci za kierownicami... volvo.
Dziwne? Statystyka jest nieubłagana. Jak to policzono? Łatwo przecież powiedzieć, że kierowcy Skody częściej powodują wypadki niż zasiadający w Porsche, w końcu Skody mijamy na każdym skrzyżowaniu, a Porsche już niekoniecznie. Otóż przebadano, jak wielu kierowców danej marki miało wypadek.
Na stronie magazynu auto-świat można znaleźć tabelkę, z której wynika, że najczęściej wypadki powodują kierowcy Volvo, aż 31 procent z nich spowodowało kiedyś wypadek lub kolicję. Zaraz po nich są kierowcy Skody, Toyoty, Forda i Seata. Tymczasem kierowcy BMW są na miejscu piątym od końca tabelki, z wynikiem 27 proc. Z kolei najrzadziej "tłuką" samochody kierowcy Citroenów (23 proc.) i Fiatów (26 proc.).