1 września za pasem, dzieci wrócą do szkoły, wielu dorosłych z ostatnich urlopów. Przejazd przez zapchaną stolicę zrobi się jeszcze trudniejszy. Jest jednak sposób, by przez Wisłę przeprawić się bez stania w godzinnym korku. Wynająć motorówkę.
Nic gorszego niż zalana stacja metra, zagrożona Wisłostrada i zamknięte ulice w centrum nie mogło się przytrafić warszawskim podróżnym? A jednak. Miasto prześladuje chyba jakiś pech. Przy Placu Powstańców, podczas budowy metra znaleziono moździerzowy niewypał z okresu drugiej wojny światowej. Służby zostały postawione w stan gotowości, na miejsce wezwano natychmiast saperów.
Wiele ulic Śródmieścia zajęły od razu gigantyczne korki, powstała nerwowa atmosfera. Z północy na południe stolicy można było jechać objazdem... objazdu, czyli Alejami Jerozolimskimi oraz ulicami Chałubińskiego oraz Jana Pawła II. Już i tak sporych rozmiarów chaos drogowy rozrósł się jeszcze bardziej.
Pozostaje rzucić się do Wisły?
Co nam pozostaje, jeśli chcemy szybciej się poruszać? Jednoznacznej odpowiedzi nie ma. Wiadomo, metro wszędzie nie dojedzie (zwłaszcza to którego jeszcze nie ma). Co ma zrobić osoba, która z Białołęki chciałaby dostać się w okolice Mostu Łazienkowskiego? Można przeprawić się przez rzekę.
Są na to dwa sposoby, z oczywistych przyczyn pomijam opcję przepłynięcia Wisły wpław. Można skorzystać z oferty ZTM i pokonać rzekę promem. W okresie wakacyjnym kursuje on codziennie. Prom kursuje w trzech miejscach Wisły. Cypel Czerniakowski - Saska Kępa, most Poniatowskiego - Stadion Narodowy, Podzamcze i Zoo. Niestety, ten sposób niedługo będzie niedostępny. – Kończy się sezon, za trzy dni, 31 sierpnia promy przestaną kursować do przyszłego roku – mówi Igor Krajnow, rzecznik prasowy ZTM.
Jest jednak inny, nieco wygodniejszy sposób na przeprawę rzeką. Jednak nie należy on do najtańszych. Za przyjemności trzeba płacić. Można wynająć motorówkę. W zależności od firmy, która wynajmem się zajmuje, koszty takiej operacji mogą być różne. Przykładowy tygodniowy wynajem łodzi motorowej kosztuje od 3 do 6 tysięcy złotych. Nie zawsze wymaga się też uprawnień sternika motorowodnego czy starszego sternika motorowodnego.
Motorówką z Białołęki na Mokotów
W dłuższej perspektywie czasu, rozwiązanie to nie wydaje się jednak zbyt opłacalne. Zaoszczędzony czas nie jest wart kilkunastu tysięcy miesięcznie. Jedyne, co nam pozostaje to kupienie własnej łodzi. Na nową łódź trzeba będzie wydać 100-200 tysięcy złotych. To bez wątpienia długofalowa inwestycja. Jednak koszty za paliwo są nieporównywalnie niższe. – Łódź spala średnio 2-3 litry benzyny lub oleju napędowego na godzinę – mówi Łukasz Krajewski, zajmujący się wynajmem łodzi. Wyobraźmy sobie, ile spalą nasze samochody podczas półgodzinnego czy godzinnego postoju w korku. Podróż motorówką z Białołęki w okolice mostu Łazienkowskiego nie zajęłaby dużo czasu.
Ten czas zależy od pogody, naszego doświadczenia w kierowaniu łodzią. Można się jednak przeprawić przez rzekę szybciej, niż zakorkowanym mostem. Dodatkowo należy pamiętać, że Wisła nie należy do najłatwiejszych rzek do żeglugi. – Jest trudną rzeką. Mielizny, płycizny, trzeba mieć doświadczenie, by po niej pływać – mówi Łukasz Krajewski.
Jesteśmy więc w nieco rozpaczliwej sytuacji. Ruch samochodowy doprowadza kierowców i pasażerów komunikacji miejskiej do szału, ZTM zawęża możliwość pokonania rzeki w niekonwencjonalny sposób, zostaje nam kupno lub wynajem motorówki, która pali mniej niż nasze samochody, lecz jest poważną inwestycją...
Reklama.
Marcin Nowak
internauta
Woda w tunelach, niewybuchy, korki - co dalej? Najwyraźniej temu pogiętemu miastu Bóg zsyła kolejne plagi - ciekawe za co? CZYTAJ WIĘCEJ
Maciek Hubert Jednoralski
internauta
no cóż, takie szczęście. Ja czekam aż jakiegoś pterodaktyla znajdą jeszcze. Z takimi geologami to gotowi też kopać ciut za głęboko i będziemy mili w Warszawie już nie tylko palmę, ale także i wulkan CZYTAJ WIĘCEJ